🎫 Dlaczego Praga Jest Niebezpieczna
Wiele matek było zdesperowanych. My dorastaliśmy w cieniu szczepionek, przeciwko odrze, przeciwko innym chorobom, szczepiono dzieci. Nie wiem, dlaczego ktoś mówi, że szczepionka jest niebezpieczna. Bo jeśli lekarze przedstawiają ją jako coś dobrego, co nie stanowi specjalnego zagrożenia, czemu jej nie przyjąć? – powiedział papież.
Niemiecki mikrobiolog fałszywie twierdzi, że szczepionka przeciwko Covid-19 jest niebezpieczna Natalia SAWKA , AFP Polska Opublikowane w poniedziałek 25 styczeń 2021 data godzina 10:39 Zaktualizowane w poniedziałek 25 styczeń 2021 data godzina 12:24
Neutropenia – mogą powodować ją choroby wrodzone. U niektórych osób obserwuje się neutropenię nabytą, związaną z czynnikami zewnętrznymi (np. chemioterapią, niedoborami folianów, korzystaniem z niektórych leków). Groźniejsze dla dziecka są jednak neutropenie wrodzone, w których przebiegu niedobór neutrofilów jest bardzo duży.
W przeliczeniu na tygodniowe spożycie jest to ok. 0,7 µg rtęci/kg masy ciała. Rtęć a ciąża Rtęć w wysokich dawkach jest niebezpieczna dla płodu i rozwoju dziecka. Zatrucie rtęcią w okresie prenatalnym może wywołać porażenie mózgowe, opóźnienie psychoruchowe i upośledzenie umysłowe w późniejszych stadiach rozwoju.
Dlaczego zakrzepica jest niebezpieczna? Zakrzep może zostać wchłonięta przez organizm. Ale może też się urwać od ściany żyły, a wtedy wraz z krwią dostać się do mózgu (jak u Hilary Clinton), płuc, serca czy innych organów. Wtedy może dojść do zatoru i uszkodzenia danego narządu, a nawet śmierci.
Jako stolica Republiki Czeskiej, Praga jest położona wokół rzeki Wełtawy. Praga jest również powszechnie nazywana miastem stu wież. Miasto jest znane z Rynku Starego Miasta, który jest sercem historycznego rdzenia Pragi. Dzięki pięknym gotyckim kościołom i barokowym budynkom wiadomo, dlaczego Praga jest jednym z obowiązkowych
Praga szczyci się jednym z najlepszych systemów metra na świecie - czystym, niedrogim, wydajnym i łatwym w nawigacji. Podróżowanie metrem jest wysoce zalecane, ale pamiętaj, aby skasować bilet przed użyciem, aby uniknąć potencjalnych kar. Kliknij tutaj aby odkryć wszystkie dostępne opcje biletów i targów. Uważaj na swoje rzeczy
Witaj! W tym artykule dowiesz się, jakie miasto jest stolicą Czech. Będę starał się dostarczyć Ci odpowiedzi, które będą zarówno przyjazne dla wyszukiwarek, jak i dla ludzi. Przygotuj się na ciekawą podróż po Czechach! Jakie miasto jest stolicą Czech? Stolicą Czech jest Praga. To piękne miasto, pełne historii, kultury i architektury. Praga jest jednym z …
Praca w ABW – pracownik cywilny. Jak już wyżej wspomnieliśmy, działania Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego są bardzo szerokie. W związku z tym nie jest to tylko służba, którą pełnią funkcjonariusze ABW, ale również praca dla pracowników cywilnych działających w branży IT, historyków, matematyków, chemików, inżynierów
W pozycji stojącej mogą spędzać jednorazowo 15 minut. Po upływie tego czasu przysługuje im 15 minut przerwy. Ciężarne, które zajmują stanowiska pracy wyposażone w monitory ekranowe, mogą pracować maksymalnie 8 godzin na dobę. Po 50 minutach pracy następuje 10-minutowa przerwa, która jest wliczana do czasu pracy.
Wbrew pozorom takie zestawienie może Cię zaskoczyć. Zdaniem mieszkańców – najniebezpieczniejsza jest Praga-Północ. Z suchych policyjnych statystyk wynika jednak, że najwięcej przestępstw popełnianych jest w centrum miasta. Jak ma się bezpieczeństwo do jakości życia w poszczególnych częściach stolicy? „Najniebezpieczniejsze
W związku z tym są one kwalifikowane jako tzw. prace szczególnie niebezpieczne, o których mowa w par. 80 ust. 1 rozporządzenia w sprawie ogólnych przepisów bhp. A w związku z tym prace te powinny być wykonywane na podstawie pisemnego polecenia. I co bardzo ważne, nie można do ich przeprowadzenia zatrudniać pracowników tymczasowych.
92d0I. Wiosną i latem, gdy pogoda sprzyja spacerom, można się natknąć na różne ciekawe i zachwycające urodą rośliny. Uroda ta jednak może być śmiertelnie niebezpieczna. Niektóre z roślin są zagrożeniem dla zdrowia i życia. Spacery leśnymi i polnymi ścieżkami przywodzą na myśl sielankowe życie wiejskie, dalekie od trosk i kłopotów dnia codziennego. Pozwalają oderwać się od problemów. To dlatego tak kochamy obcować z naturą i do niej ciągniemy, jednak natura potrafi być niebezpieczna, nawet na wydawało by się bezpiecznej, polnej łące. Barszcz Sosnowskiego W mediach od wielu lat, rokrocznie, ostrzega się przed niebezpiecznymi roślinami. Wśród nich prym wiedzie Barszcz Sosnowskiego. Ta roślina uprawiana była dawniej jako pasza dla zwierząt. Największe jej skupiska są na wschodzie Polski. Zanim zorientowano się, jakie niesie niebezpieczeństwo zdążyła się ona rozsiać niemal w całym kraju. Barszcz Sosnowskiego kwitnie w miesiącach letnich i wtedy jest najbardziej niebezpieczny, gdyż działanie parzące rośliny potęgowane jest przez upalną pogodę. Co ciekawe, roślina ta traci swoje niebezpieczne właściwości w nocy i po zmroku. Kontakt z Barszczem Sosnowskiego prowadzi do poważnych poparzeń skóry, które mogą nawet spowodować zgon. Należy być szczególnie ostrożnym, gdyż wygląd tej rośliny jest bardzo podobny do kopru, co może prowadzić do dramatycznych pomyłek. Konwalia majowa Wydawać by się mogło, że popularne konwalie nie mogą być groźne, szczególnie, że ich zapach jest niemal hipnotyzujący. Tymczasem okazuje się, że konwalie są śmiertelnie trujące. Zarówno kwiatostan, jak i liście oraz owoce zjedzone przez człowieka mogą prowadzić do poważnego zatrucia, a nawet śmierci. Oczywiście zazwyczaj nie jemy kwiatów, jednak drobne owoce konwalii mogą stanowić pokusę dla niedoświadczonych zbieraczy i być powodem poważnych komplikacji zdrowotnych. Tojad mocny Roślina ta występuje na terenie całego kraju. Jest to jedna z najbardziej niebezpiecznych roślin, jakie u nas występują. Atakuje ona układ nerwowy, prowadząc do zawału serca, a nawet paraliżu. Jest tak toksyczna, że nie tylko jej jedzenie jest niewskazane, ale nawet dotykanie jej czy wąchanie. Trojad mocny był dawniej najpopularniejszą trucizną, jaką stosowano chcąc pozbyć się wrogów. Niektórzy nazywali go nawet „roślinnym arszenikiem”. Pokrzyk wilcza jagoda Zwykle nie jemy tego, czego nie znamy. Jednak pokrzyk wilcza jagoda może być zjedzona przez pomyłkę. Rośnie bowiem na krzakach, a swoim kolorem przypomina czarną porzeczkę lub borówkę amerykańską. Dla nieostrożnych zbieraczy może stanowić poważne zagrożenie, gdyż spożycie owoców tego krzewu grozi zaburzeniami ze strony przewodu pokarmowego, nerwowego, a nawet do śmierci. Dawka śmiertelna dla dorosłej osoby to 15-20 owoców. Składnikiem, który jest przyczyną niebezpieczeństwa tej rośliny jest atropina, która powoduje blokadę mięśni gładkich, a w konsekwencji prowadzi do śpiączki atropinowej. Dziś do zatruć roślinami dochodzi stosunkowo rzadko. Najczęściej w wyniku pomyłki lub nierozwagi. Jeśli już dojdzie do zjedzenia niebezpiecznej rośliny trzeba wezwać pogotowie, a w międzyczasie usiłować sprowokować wymioty, by jak najmniej trujących substancji zostało wchłoniętych. Oczywiście wymiotów nie należy prowokować u osób, które są nieprzytomne, gdyż może dojść do zachłyśnięcia. Podstawową zasadą bezpieczeństwa jest: nie jedz niczego, czego nie znasz, a jeśli masz wątpliwości, czy dana roślina jest tą, za którą ją masz, lepiej zostaw ją w spokoju.
Ketoza to jeden ze stanów metabolicznych organizmu, charakteryzujący się zwiększonym stężeniem tzw. ciał ketonowych w osoczu krwi przy jednoczesnym utrzymaniu niskiego poziomu insuliny i glukozy. Ograniczona dostępność dwóch ostatnich związków organicznych powoduje wówczas wzmożoną aktywność ciał ketonowych, które stają się z kolei dla organizmu głównym paliwem energetycznym. W poniższym artykule, wyjaśniamy, jak bezpiecznie osiągnąć ketozę, czerpać z niej jak najwięcej korzyści, a także być świadomym konsekwencji zdrowotnych wynikających z tego typu przemian metabolicznych. Ciała ketonowe – krótka charakterystyka i ich znaczenie dla organizmu człowieka Jak wcześniej wyjaśniono, w wyniku ketozy osocze ludzkie wzbogaca się o kolejne jednostki tzw. ciał ketonowych. Są to grupy organicznych związków chemicznych stanowiących pośrednie metabolity – tj. produkty przemian biochemicznych zachodzących w tłuszczach. Do grupy tych związków organicznych zalicza się aceton, kwas acetylooctowy oraz kwas 3-hydroksymasłowy. Ciała ketonowe (inaczej ketony) produkowane są przede wszystkim w wątrobie, gdzie stanowią niejako efekt końcowy ketogenezy – tj. zachodzącego w mitochondriach procesu utleniania się wolnych kwasów tłuszczowych do postaci dwutlenku węgla. Stamtąd są one transportowane do krwi i osocza. Zakłada się, iż tempo ich produkcji jest równe prędkości ich metabolizowania. Cecha ta jest niewątpliwie istotna w sytuacji, gdy organizm człowieka potrzebuje dodatkowego wsparcia energetycznego. Mimo że za podstawowe źródło energetyczne organizmu uznaje się glukozę, w pewnych, niemniej nietypowych warunkach niektóre z narządów ludzkich – oprócz węglowodanów – mogą wykorzystywać także energię pochodzącą z tłuszczów oraz ciał ketonowych. Badacze wskazują, że związki ketonowe wspierają efektywniejszą pracę mózgu, nerek, mięśni, a nawet serca. Ich podstawowy rezerwuar staje się wówczas głównym paliwem energetycznym. Ketony przejmują funkcje niedostępnej w standardowym stężeniu glukozy, a ich znaczenie wynika z zwiększonego zapotrzebowania organizmu na tłuszcze. Możesz wejść w ketozę, przestrzegając diety ketogenicznej o bardzo niskiej zawartości węglowodanów. Dieta ketogeniczna może pomóc w utracie wagi. Na krótką metę można szybko schudnąć, ponieważ dieta ta zmniejsza zapasy glikogenu oraz wody w organizmie. Normy stężenia ciał ketonowych we krwi a przyczyny ich wzrostu W osoczu krwi osób zdrowych, będących na typowej, zbilansowanej diecie, stężenie ciał ketonowych utrzymuje się na stosunkowo niskim poziomie. W przypadku badania laboratoryjnego osocza pacjenta znajdującego się w stanie spoczynku i na czczo wynosi on od 0,1 do 0,3 milimola (mmol) w przeliczeniu na 1 litr badanej surowicy. Do zwiększenia produkcji związków ketonowych, a tym samym przekroczenia normy ich poziomu we krwi u człowieka bez problemów zdrowotnych, dojść może jedynie w specyficznych warunkach metabolicznych. Jako że zwykle stężenie ketów w surowicy u dorosłej, zdrowej osoby nie przekracza 0,2 mmol/l, każda wyższa wartość pomiaru może wskazywać na to, że organizm pacjenta znajduje się w stanie ketozy (za lekką ketozę uznaje się już wynik badania od 0,2 mmol/l do 0,5 mmol/l). Ketoza jako stan metaboliczny może mieć charakter krótko- lub długotrwały. Czas jej trwania zależy bowiem od okoliczności jej zaistnienia oraz długości okresu, w jakim ciała ketonowe pełniły rolę zastępczą wobec ograniczonych możliwości metabolicznych glukozy. Za stan długotrwały można uznać ketozę odżywczą – powstałą wskutek głodówki lub dłuższego stosowania diety niskowęglowodanowej. Przeciwieństwem długotrwałej ketozy jest jej „doraźnie” stosowana odmiana – mająca miejsce np. po intensywnym treningu fizycznym. Celowo stymulowana ketoza kliniczna jest zaś wykorzystywana w celach medycznych – w przypadku lekoodpornej padaczki czy cukrzycy. Rodzaje ketozy Pierwszym z typów ketozy jest jej odmiana odżywcza (inaczej: pokarmowa, diabetyczna). Jako narzędzie fizjologiczne służy ona do sprawowania biologicznej kontroli nad potencjałem energetycznym organizmu. Jak już wcześniej wspomniano, w stan tej ketozy może wprowadzić długotrwała dieta niskowęglowodanowa, głodówka, ale także żywienie wysokotłuszczowe. Dieta ketogniczna (ketogenna) ma za zadanie odzwyczaić organizm od glukozy i zminimalizować jej wpływ na metabolizm jednostki. W związku z powyższym następuje zmiana orientacji energetycznej – z węglowodanów na ciała ketonowe, a organizm osiąga stan ketozy odżywczej. Poziom ciał ketonowych w zależności od drogi uzyskania stanu ketozy waha się od 0,5-3 mmol/l (przy diecie niskowęglowodanowej) do 3-6 mmol/l (z zastosowaniem całkowitej głodówki z wykluczeniem węglowodanów). Ketoza kliniczna to – w przeciwieństwie do pokarmowej – zjawisko kontrolowane i inicjowane w warunkach medycznych. Jako celowo indukowany proces metaboliczny znajduje zastosowanie w medycynie klinicznej. Ciała ketonowe wykorzystywane są bowiem w terapii i niefarmakologicznym leczeniu: epilepsji (zmniejsza częstotliwość napadów padaczkowych), nowotworów (komórki nowotworowe nie są zdolne do czerpania energii z ketonów, co skutkuje ich obumieraniem), cukrzycy (umożliwia kontrolę glikemii), otyłości (hamuje poczucie głodu, mobilizuje organizm do lepszej przemiany metabolicznej). Ketoza wspomaga także walkę ze schorzeniami typowo neurodegradacyjnymi – chorobą Alzheimera czy Parkinsona. Trzecim rodzajem omawianego w niniejszym artykule procesu metabolicznego jest ketoza powysiłkowa. Następuje ona w sposób naturalny, samoczynny i jest wynikiem obciążenia organizmu wysiłkiem fizycznym. Badacze wskazują, że wzrost stężenia we krwi ciał ketonowych zauważalny jest już po kilkudziesięciu minutach od przerwania treningu o umiarkowanej intensywności. Stężenie ketonów we krwi wynosi wówczas 2,5-3,5 mmol/l. Co to jest ketoza i czy jest zdrowa. Podsumowanie. O ile ketoza, a zwłaszcza jej odżywcza odmiana, jest pod względem fizjologicznym stanem naturalnym organizmu, o tyle – kwasica ketonowa – stanowi jej przeciwieństwo. Choć oba zjawiska łączy wyższe stężenie ciał ketonowych we krwi, kwasica to niebezpieczna dla zdrowia choroba objawiająca się w przebiegu nieuregulowanej cukrzycy. Poziom ketonów osiąga wówczas poziom od 6 do nawet 25 mmol/l surowicy; pojawiają się ponadto wymioty i senność. Porównanie tych dwóch stanów fizjologicznych skłania do refleksji i próby odpowiedzi na pytanie, czy ketoza jest zdrowa. Z pewnością jest to alternatywna forma zarządzania swoim organizmem, które w wyjątkowych, ale przede wszystkim kontrolowanych sytuacjach, może dać korzystne rezultaty – np. zredukować objawy epilepsji, wspomóc odchudzanie i walkę z otyłością. Decydując się na wprowadzenie organizmu w stan ketozy, należy pamiętać o jej świadomym i zdworozsądkowym stosowaniu (np. poprzez cykliczne laboratoryjne badania krwi i moczu lub samodzielne, regularne kontrolowanie stężenia ciał ketonowych we krwi za pomocą specjalnie dostosowanego do tego celu gleukometru). Źródła: 1. S. Volek, S. D. Phinney: Art and Science of Low Carbohydrate Living, Beyond Obesity LLC. 2011. 2. Langfort: Wpływ diety niskowęglowodanowej na tolerancję wysiłków oraz reakcje metaboliczne i hormonalne na wysiłki o różnej charakterystyce. Rozprawa habilitacyjna. Warszawa: Wydawnictwo Instytutu Centrum Medycyny Doświadczalnej i Klinicznej Polskiej Akademii Nauk, 1998. mgr J. Przybylski, Zalety stanu ketozy, 3. G. Morawski, Ketony i ketoza. Podstawowe pojęcia 4. dr J. Podgórska, Pierwsze kroki w ketoadaptacji, 5. /Ketoza_(metabolizm)#cite_note-9
Choć Praga Północ od dawna przechodzi wielkie zmiany, mieszkańcy dalej mają o niej dość nieprzychylne zdanie. Jak mówią lewobrzeżni warszawiacy, kojarzy się głównie z awanturami i nieprzyjemną atmosferą. Posłuchaj, co na temat Pragi mówią warszawiacy: Mimo nieprzychylnych opinii, Praga Północ powoli zyskuje nowe oblicze. Oprócz artystów, na Pradze chętnie zamieszkuje warszawska elita. W nowo wybudowanych miejscach takich jak Port Praski czy Kamienica Kijowska osiedlają się głównie ludzie, którzy pragną odrobiny luksusu. W okolicy znajduje się też Campus Warsaw, inkubator przedsiębiorczości firmy Google. Praga to też miejsce kultury. Pod koniec czerwca odbył się tam finał programu Podaj Dalej, gdzie młodzież mieszkająca w dzielnicy wymieniała się doświadczeniami teatralnymi. Ulice takie jak Ząbkowska czy Markowska stają się modne ze względu na powstawanie wielu nowych restauracji i kawiarni, chociażby Skamiejka, która serwuje dania kuchni rosyjskiej. Agata Sulińska zapytała Dariusza Michalskiego, praskiego społecznika, o zdanie w sprawie Pragi: ZOBACZ TEŻ: Festiwal Otwarta Ząbkowska rusza w ten weekend [DATY, ATRAKCJE]
Każde duże miasto ma swoją niebezpieczną dzielnicę. To fakt. Jednak jak pokazują policyjne statystyki, nie zawsze są to te ulice, które cieszą się złą sławą wśród samych mieszkańców. Jak jest naprawdę? Oto raport reporterów RMF FM. Najgorszą sławą zarówno wśród łodzian, jak i gości tego miasta, cieszy się dzielnica Bałuty. Niestety policyjne statystyki potwierdzają, że właśnie tam najczęściej dochodzi do pobić, napaści i drobnych kradzieży - takich przestępstw było w ubiegłym roku ponad 2200. Mieszkając w tej części miasta trzeba też pilnować mieszkań i sklepów, bo szybko można stracić majątek, gdy ktoś się włamie. Tej dzielnicy nie oszczędzają także grafficiarze i wandale. Tym samym potwierdza się żartobliwe powiedzonko: "Bałuty i Chojny to naród spokojny - bez kija i noża nie podchodź do bałuciorza".Łodzianie także wskazują Bałuty jako dzielnicę uważaną za niebezpieczną. Inne części miasta też nie uchodzą za najbezpieczniejsze. Moim zdaniem to Stare Polesie - mówi dziewczyna - ponieważ tam się kręcą takie "dresy" i nie za ciekawie tam jest. Sama nigdy tam nie chodzę po zmierzchu, zawsze mam towarzystwo siostry, brata lub chłopaka. Na Bałutach najbardziej niebezpieczne są ulice: Abramowskiego i Limanowskiego. Zdaniem młodego mężczyzny, wieczorem powinno unikać się też Śródmieścia. Ulice: Wschodnia, Włókiennicza, Klińskiego - to jest rejon, do którego samemu lepiej jest się nie zbliżać. Kobiety też nie lubią chodzić wieczorem po Śródmieściu. Niebezpieczne jest także centrum - wbrew pozorom - i Stare Bałuty - przekonuje łodzianka. Nie polecam. Raczej proszę omijać te miejsca - policyjne mówią, że samochód najszybciej można straci w dzielnicy Górna, bo w ubiegłym roku było ponad 350 kradzieży aut. Natomiast drobni złodzieje najczęściej grasują w dzielnicy Bałuty (ponad 2 tysiące przestępstw). Na akty wandalizmu, pomazane ściany, zniszczone ławki czy uszkodzone ogrodzenia najbardziej narażeni są mieszkańcy Bałut i Górnej (ponad 600 zgłoszonych uszkodzeń mienia w każdej z tych dzielnic). Z kolei na Bałutach bardzo trzeba pilnować mieszkań czy sklepów, bo szybko można stracić sprzęt RTV lub cały towar na handel (przeszło tysiąc kradzieży z włamaniem było w tej części miasta w 2012 roku). Na ocenę bezpieczeństwa przez mieszkańców miasta wpływa także liczba zabójstw. W tej niechlubnej statystyce na pierwszym miejscu jest dzielnica Łódź Górna, bo policjanci pracowali aż przy 10 takich zdarzeniach. Najbardziej niebezpiecznym miejscem w Krakowie jest centrum miasta. Tam dochodzi do największej liczby przestępstw. Bandytów przyciągają turyści, a także bywalcy pubów i dyskotek. Ludzie z całego świata przyjeżdżają w okolice Rynku Głównego, aby zwiedzić zabytki i pobawić się wieczorem. To właśnie ich nieuwagę wykorzystują złodzieje i kradną cenne przedmioty. Laptopy, telefony komórkowe, pieniądze, a także ubrania, bo i tym złodzieje nie gardzą - wylicza inspektor Dariusz Nowak i dodaje, że z centrum miasta znikają także samochody, przy każdej dyskotece kręcą się dilerzy narkotyków, pomiędzy pijanymi ludźmi często dochodzi do bójek, a kobiety są na celowniku gwałcicieli. Mieszkańcy Bydgoszczy jako jedne z najbardziej niebezpiecznych dzielnic swojego miasta wskazują Śródmieście i Szwederowo. Statystyki policyjne szczególnie w tym pierwszym przypadku są bardzo niekorzystne - w 2012 roku zanotowano tam prawie 500 kradzieży, 900 włamań i 74 rozboje. Według mundurowych do tych danych trzeba jednak ostrożnie podchodzić, bo Śródmieście to jeden z największych obszarów w Bydgoszczy i duża liczba przestępstw nie powinna dziwić. Niemniej są tam miejsca owiane bardzo złą sławą. Należy do nich na przykład Londynek, czyli kompleks starych ceglanych budynków na końcu ulicy Pomorskiej. W przypadku Szwederowa liczby też nie napawają optymizmem. W zeszłym roku było tu 31 rozbojów i 438 kradzieży. Wśród najbardziej niebezpiecznych ulic wymienia się Konopnickiej, Ugory i ks. Skorupki. W Bydgoszczy nie jest źle, jeśli chodzi o kradzieże samochodów. Co jednak ciekawe, całkiem sporo tych przestępstw (w skali miasta) zdarzyło się w Fordonie, który ze względu na panujący tam spokój zwany jest "bydgoską sypialnią". W 2012 roku ukradziono tam 45 aut - więcej było tylko w Śródmieściu, które jest jednak znacznie większe. Wśród mieszkańców Olsztyna złą sławą cieszy się Zatorze, jedna ze starszych dzielnic miasta. Statystyki policyjne pokazują jednak, że nie tylko tam trzeba uważać. Zatorze rzeczywiście jest w czołówce jeżeli chodzi o rozboje i bójki, ale według statystyk bardziej niebezpiecznie jest chodzić nocą po osiedlach Kormoran i Pojezierze oraz po Śródmieściu. W styczniu było tam 26 kradzieży i kilka pobić. Z kolei samochodów szczególnie muszą pilnować mieszkańcy tak zwanych olsztyńskich sypialni, czyli Nagórek, Pieczewa i przede wszystkim Jarot. Tam odnotowuje się najwięcej kradzieży i włamań do pojazdów. Najbezpieczniejszymi dzielnicami są Redykajny, Likusy, Gutkowo i Dajtki. Dębiec i Jeżyce - tam jest najgroźniej w Poznaniu. Tak uważają sami poznaniacy, ale policja twierdzi, że są to tylko legendy krążące po mieście od wielu, wielu lat. Ze statystyk wynika, że legendarne Jeżyce to miejsce najmniej bezpieczne dla samochodów. Na 10 tysięcy mieszkańców giną tu rocznie 23 auta, o cztery więcej od miejskiej średniej. Jeśli chodzi o pobicia, to najgroźniej jest w ścisłym centrum. Spokoju nie gwarantuje omijanie Starego Rynku i mieszkanie na Nowym Mieście - głównej sypialni Poznania. To tam jest najwięcej kradzieży i włamań. Szczególnie uważać trzeba jednak jeżdżąc między spokojnymi i niebezpiecznymi częściami miasta, bo złodzieje najczęściej atakują w komunikacji miejskiej. Najbardziej niebezpieczny rejon w odczuciu mieszkańców Lublina to trójkąt Tysiąclecia, Ruska, Lubartowska - zwany przez niektórych wręcz trójkątem bermudzkim. To okolice Bazaru i dworca PKS. Tymczasem policyjne statystyki mówią zupełnie co innego. Najwięcej przestępstw kryminalnych jest na LSM-ie, kradzieży z włamaniem na Czubach, kradzieży na Kalinowszczyźnie. Ta łącznie z Tatarami przoduje w kategorii wymuszeń, natomiast najwięcej bójek i pobić jest w centrum. Katowice są coraz bezpieczniejszym miastem - tak wynika z policyjnych statystyk. Mieszkańcy bezpiecznie czują się w centrum, a złą sławą od lat cieszą się te same dzielnice. Najwięcej włamań jest w Śródmieściu, a samochód najłatwiej stracić na peryferiach: w Szopienicach, Nikiszowcu i Janowie. W bójkach i rozbojach przodują Bogucice i Koszutka. Tak mówią policyjne statystyki. Pokazują też one jednoznacznie, że w całym mieście bezpieczeństwo w 2012 roku, w porównaniu do lat poprzednich, znacznie się poprawiło. Spada zarówno liczba poważnych przestępstw kryminalnych, takich jak zabójstwa, jak i liczba rozbojów, napadów, kradzieży rozbójniczych i włamań. Utrzymuje się też trend spadku kradzieży samochodów - mówi Jacek Pytel , rzecznik katowickiej policji. Sami mieszkańcy bezpiecznie czują się w centrum miasta. Pracuję jako barmanka i często wracam do domu około 2-3 w nocy i nie zdarzyło mi się nigdy nic co nawet ocierałoby się o sytuację niebezpieczną. W centrum nie ma się czego bać - mówią reporterce RMF FM młode kobiety i dodają, że zdecydowanie gorzej jest w innych dzielnicach. W Szopienicach, na Załężu, na Zawodziu - wymieniają. Bliskość granicy, port i mroczna sława powojennego "dzikiego zachodu". To Szczecin, miasto od lat uznawane za jedno z najbardziej niebezpiecznych w Polsce. W 2012 roku popełniono tam prawie 18 tysięcy przestępstw. Czarny punkt jest w sercu miasta. Centrum - to tutaj toczy się życie biznesowe, towarzyskie, mieszka i codziennie ulicami przemieszcza się najwięcej ludzi. Dlatego przestępcom najłatwiej o potencjalną ofiarę. Drugi powód - specyfika miasta. Po II Wojnie Światowej polska administracja przejęła setki kamienic opuszczonych przez Niemców. Do dziś są w nich mieszkania socjalne i komunalne i stąd, jak mówią policjanci, przekazywana z pokolenia na pokolenia tradycja przestępcza. W Gdańsku najwięcej pracy mają policjanci z komisariatu na Oruni. W tym bardzo rozległym rejonie w zeszłym roku odnotowano najwięcej przestępstw - każdego rodzaju. Magdalena Michalewska z gdańskiej policji przyznaje jednak, że było ich mniej niż w 2011 roku. Zwłaszcza tych najbardziej uciążliwych dla społeczeństwa jak kradzieże, kradzieże samochodów, rozboje, bójki czy pobicia. Mimo wszystko pytani przez nas mieszkańcy wskazują właśnie Orunię, jako najbardziej niebezpieczną część miasta. Na drugim miejscu wymieniają Dolny Wrzeszcz. Najbardziej ciemne zakamarki miasta. Ja tu mieszkam, to wiem jak jest - mówi mieszkanka Dolnego Wrzeszcza. Kolejna dodaje: Jest dosyć dużo pijaków, meneli i innych podejrzanych typów spod ciemnej gwiazdy. Szczególnie te ulice w kierunku dworca, lepiej tam nie zaglądać. Policjanci przyznają jednak, że trudno wskazać konkretną dzielnicę, jako tę "najgorszą". Przestępcy raczej rzadko - choć są i wyjątki - działają tam, gdzie mieszkają. A stereotypy mogą być dla mieszkańców mylące. Wbrew pozorom do bardzo dużej liczby przestępstw dochodzi na nowych osiedlach. Statystyki pokazują, że jest ich coraz więcej. Na pewno tutaj wciąż palącym problemem są kradzieże z włamaniem, kradzieże samochodów. Do tych właśnie przestępstw najczęściej dochodzi na terenie nowych osiedli czy blokowisk, tam gdzie ludzie najmniej się znają. Mowa tutaj o Oruni Górnej, Suchaninie czy Przymorzu - tłumaczy Michalewska. Śródmieście, Wola i Praga Południe - to najbardziej niebezpieczne dzielnice Warszawy - według policyjnych statystyk za zeszły rok. W stolicy w 2012 roku policja wykryła ponad 55 tysięcy różnego rodzaju przestępstw. Prawie połowa to kradzieże, rozboje, zabójstwa i włamania. O dziwo sami mieszkańcy tych dzielnic czują się u siebie bezpiecznie. W Śródmieściu najczęściej można stracić samochód lub zostać napadniętym. Policja tłumaczy, że to efekt sporej liczby klubów i restauracji. Praga Południe z kolei to rejon kradzieży z włamaniem i napadów z bronią.
Wedle ostatniego „Barometru Warszawskiego”, aż 92 procent mieszkańców czuje się bezpiecznie spacerując po zmroku. Tyle samo osób stwierdziło, że czuje się w swoim mieście bezpiecznie i spokojnie. Ale czy na pewno stolica po zmroku jest odpowiednim miejscem do spacerów? Krajowa Mapa Zagrożeń Bezpieczeństwa W stolicy jak grzyby po deszczu wyrastają nowe osiedla, przypominające silnie strzeżone enklawy. Deweloperzy kuszą potencjalnych nabywców mieszkań sloganami o zielonej i bezpiecznej okolicy. Czy można im wierzyć? Warto sprawdzić w Krajowej Mapie Zagrożeń Bezpieczeństwa gdzie najwięcej osób w Warszawie zgłasza przestępstwa lub prosi o interwencję policji. Tarchomin Największa część Białołęki nie cieszy się pozytywna opinią mieszkańców. W całym 2019 roku to właśnie w tej części Warszawy policja interweniowała najczęściej w skali całej dzielnicy. Policyjne statystyki podnosi zapewne otwarcie Galerii Północnej, która stała się celem dla złodziei sklepowych i kieszonkowców. W najbliższym sąsiedztwie centrum handlowego policja zanotowała 65 przypadków kradzieży mienia oraz 7 uszkodzenia mienia. Pijackie incydenty w nocy to szczególne zmartwienie mieszkańców ulic Pancera, Światowida, Atutowej, Antalla czy Ćmielowskiej. Na samym Tarchominie warszawska policja przeprowadziła w 2019 roku prawie 200 interwencji. Mokotów Za dnia miejsce zdominowane przez pracowników warszawskich oddziałów międzynarodowych korporacji w Mordorze na Domaniewskiej, zaś po zmroku… osiedle, na którym może zdarzyć się coś złego. Wbrew pozorom Mordor na Domaniewskiej nie umiera po godzinie 17, jak wszystkie korposzczury udadzą się na spoczynek. W pewnym sensie dopiero wtedy budzi się na nowo, pokazując oblicze, o jakim nie śniło się tutejszym korporacjom. Domaniewska, Woronicza, Garażowa, Postępu – to nie tylko adresy szklanych biurowców. To ulice, w rejonie których stołeczna policja musiała interweniować ponad 200 razy. Praga Północ Postrzeganie jednej z najstarszych warszawskich dzielnic jako siedliska patologii to krzywdzący stereotyp utrzymany jeszcze po latach 90. Jak grzyby po deszczu wyrastają nowe kawiarenki, galerie, butiki czy miejsca pokroju wielofunkcyjnych kompleksów, jak Soho Factory czy Centrum Koneser. Wiele starych kamienic odzyskuje swój dany blask dzięki rewitalizacji. Niestety statystyki są druzgocące. 958 interwencji policji. 439 amatorów alkoholu przyłapanych na gorącym uczynku. Blisko 400 kradzieży. Do wieczornych spacerów po Pradze wciąż potrzeba wiele odwagi. Wola Od zakłócania porządku, przez picie w okolicznych parkach i skwerach, po kradzieże i uszkodzenie mienia. Osiedle Za Żelazną Bramą i jego okolice króluje we wszystkich kategoriach interwencji najczęściej podejmowanych przez warszawską policję. Ryzyko napotkania grupy niebezpiecznych i podchmielonych Warszawiaków wzrasta szczególnie w rejonach ulic Chłodnej, Żelaznej, Ogrodowej, Okopowej i Prostej. W konsekwencji to właśnie mieszkańcy tych rejonów są szczególnie narażeni na nieprzespane noce, spowodowane głośnymi libacjami na przyblokowych trzepakach i ławkach. Żoliborz Warszawski Żoliborz. Liczne parki, zabytki, zabytkowe wille, kina teatry… Ale i zakłócenia ciszy nocnej. Wielu mieszkańców Żoliborza z pewnością inaczej wyobrażało sobie życie w prestiżowej, inteligenckiej dzielnicy Warszawy. Spacery po Cytadeli, i ta nieodparta duma, gdy ktoś zapyta, w której części Warszawy mieszkasz? Rzeczywistość może okazać się zgoła inna. Mieszkańcy ulic Rydygiera, Krasińskiego, Słowackiego czy Boguckiego potwierdzą te słowa. Policyjne statystyki są bezlitosne właśnie dla tej części Żoliborza. W trakcie minionego roku wielokrotnie dochodziło tam do kradzieży i uszkodzeń mienia. W sumie mundurowi musieli interweniować ok. 300 razy. Praga Południe Za przykład niebezpiecznych warszawskich dzielnic mogą posłużyć Grochów i Gocław, gdzie bezprawie od dawna utrzymuje się na wysokim poziomie. W kategorii przewinień związanych z zakłócaniem spokoju, spożywaniem alkoholu, kradzieżami i niszczeniem mienia, tylko na tych dwóch osiedlach, policja musiała interweniować ponad 600 razy. Ursynów Niegdyś nazywany sypialnią Warszawy, osiedla z „wielkiej płyty” dziś jedna z najliczniej zaludnionych dzielnic w stolicy. Nie dziwi zatem, że przy takim zagęszczeniu mieszkańców dochodzi do dużej liczby przypadków policyjnych interwencji. Za przykład może posłużyć chociażby Park im. Jana Pawła II, który po zmroku jest raczej omijany przez obywateli, którzy chcą w jednym kawałku dotrzeć do swoich domów. W okolicy tego miejsca policja musiała interweniować aż 100 razy. Podobnie jest zresztą w okolicy ul. Stryjeńskich czy Belgradzkiej. W 2019 roku warszawski Ursynów był świadkiem ponad 600 interwencji stołecznej policji. Stare Miasto Wybierając się na rodzinny spacer po warszawskiej starówce, pamiętajmy, aby wciąż zachowywać czujność i zwracać szczególną uwagę na bezpieczeństwo naszych bliskich. Niestety, ale zasada mówiąca, że gdzie turyści, tam i złodzieje, wciąż znajduje tutaj swoje uzasadnienie. W miejscach, gdzie w trakcie krótkiej chwili przewijają się setki ludzi, kieszonkowcy czują się jak ryba w wodzie. Dane opracowane na podstawie policyjne Mapy Zagrożeń, pokazują że w 2019 roku funkcjonariusze policji oraz Straży Miejskiej interweniowali w okolicach Starego Miasta ponad 300 razy. Ursus Do tej pory Ursus raczej nie pojawiał się w tego rodzaju rankingach. Do niedawna ta dzielnica była osobnym miastem i dopiero w 1977 roku została przyłączona do Warszawy. Choć powstaje tam coraz więcej nowych osiedli, Ursus nadal sprawia wrażenie dzielnicy nieco zapomnianej. Lokalnej policji nie dają jednak o sobie zapomnieć osiedla takie jak Skorosze, Czechowice czy Szamoty. W ubiegłym roku funkcjonariusze interweniowali tam 240 razy. Większość z nich związana była z uszkodzeniem mienia, kradzieżą, zakłócaniem porządku i spożywaniem alkoholu. A Wy, jakie macie zdanie na temat bezpieczeństwa w swoich dzielnicach? Atak nożownika na warszawskiej Woli. Dwie ofiary w szpitalu
dlaczego praga jest niebezpieczna