⛈️ Puscilam Sie W Pracy
po 3 latach abstynencji moja duma padla na podloge i z ledwo poznanym facetem sie puscilam nie zaluje tego bo za dlugo bylam sama:)
Puscilam sie wlasciwie z nieznajomym,bo dopiero drugi raz w zyciu gadalismy. Bylam pijana na dyskotece i on do mnie po raz kolejny zagadal, zaczelo sie niewinnie jakies tam lizanie, i
Przede wszystkim, musi on być nie krótszy niż dwa tygodnie - w przeciwnym razie pracownik nie będzie miał prawa do dni wolnych. Jeśli okres wypowiedzenia trwać będzie od dwóch tygodni do miesiąca, to zwalnianemu przysługiwać będą dwa dni wolne na poszukiwanie pracy. Jeśli natomiast wypowiedzenie obejmuje trzy miesiące, to
Mobbing w miejscu pracy to przestępstwo, dla którego kodeks karny w Polsce przewiduje kary grzywny, ograniczenia, a nawet pozbawienia wolności do lat 2. Osoba, która padła ofiarą mobbingu, zgłosiła to i udowodniła, może ubiegać się też o wysokie odszkodowanie. Często jednak w walce z przełożonym i/lub współpracownikami
Nieusprawiedliwiona nieobecność w pracy, to jednocześnie może być powód do zwolnienia, ale też nie musi. Pracodawca powinien wysłuchać pracownika, dlaczego nie był w pracy i dopiero wtedy podjąć decyzję o jego zwolnieniu. Jeśli pracownik uzasadni tą nieobecność tzn usprawiedliwi, to za ten dzień wynagrodzenia nie dostanie.
Z postawy autora nietrudno można wywnioskować iż ma on po prostu awersję do kobiet. W takiej sytuacji zalecana jest praca nad tym. Ponadto jasno widać iż autor woli skupić się na ludziach aniżeli na pracy. Z taką postawą niełatwo będzie o dobry klimat a co za tym idzie prawdopodobnie długo się nie utrzyma w tej pracy.
Okazało się, że 36-letni pracownik został przygnieciony przez jedną z maszyn używanych w zakładzie. Mężczyzna doznał urazu głowy i zmarł na miejscu . Na razie nie znamy dokładnej
termin rozpoczęcia pracy. Oprócz tego w przypadku zatrudniania pracownika na część etatu należy w umowie dodatkowo: wskazać wymiar czasu pracy, czyli wymiar etatu. Sposób w jaki określimy w umowie wymiar czasu pracy jest dowolny. Najczęściej określa się go ułamkowo -np. 1/2, 3/4 czy 1/8 etatu (Reguluje to art. 29 § 1 pkt 4
Sam nie wiem ile razy zdarzało mi się próbować pracować, mając jednocześnie otwartą pocztę, facebooka i kilka blogów. Czas przelatywał przez palce, a robota ślamarzyła jak się masz. Wydawało mi się, że tak być musi. Na szczęście, w pewnym momencie spróbowałem nad tym zapanować. Jak to zrobić? Mam dla Ciebie kilka sprawdzonych sposobów, które stosuje w mojej codziennej
Strategia 1: Poszukaj wsparcia. Jeśli ofiary mobbingu w miejscu pracy postrzegają siebie jako ofiary, powinny jak najszybciej poszukać pomocy. Często problemu nie da się rozwiązać po prostu poprzez rozmowę między zaangażowanymi stronami. W pierwszym kroku wsparcie mogą zapewnić zaufani współpracownicy.
Kobiety częściej niż mężczyźni wypalają się w pracy. Według badań Instytutu Gallupa aż 34% badanych kobiet czuje się wypalonych w porównaniu z 26% mężczyzn biorących udział w tym samym badaniu. Co więcej, różnica między płciami w wypaleniu zawodowym wzrosła ponad dwukrotnie od 2019 r.
Też się w pracy składamy, ale składki są raczej "dobrowolne". Pracujemy w dużym gronie na piętrze (jakieś 50 osób stałej obsady), podzieleni na kilka grup. Tak więc zrzucamy się na
R9HtSV. Tematy Ostatnie wpisy Ostatnie tematy Obserwuj Ignoruj Temat przeniesiony do archwium jakie dokumenty beda mi potrzebne zeby dostac ta carte czy musze pisac jakies podanie i ile musze na nia czekac? najlepiej to jedz do itali zglos sie do tzw. questura w jakimkolwiek miescie i tam sie wszystkiego dowiesz sorki, nazywa sie to permesso di soggiorno Andrea, a wcale nie.;-P Permesso di soggiorno a carta di soggiorno to dwie rozne sprawy. Carta di soggiorno (comunitaria) jest wydawana na min. 5 lat, po uplywie ktorych zostaje ona wydana na czas nieokreslony. A permesso di soggiorno jest na rozne okresy, krotsze lub dluzsze.:) Czy nadal jest ono wydawane Polakom?... Boh... Pozdrawiam, Dee Jesli chodzi o Polakow to odkad weszlismy do Uni dostajemy di soggiorno to jakie sa warunki przyznawania jej obecnie musisz sie spytac na (jak wspomniala kolezanka) nie wiem czy nie musisz miec (chyba napewno trzeba) konrakt pracy przepisy sie zmieniaja caly czas trudno mi powiedziec jak jest dokladnie teraz wiem ze bylo tak iz raz na jakis czas powiadamiali iz bedzie mozna wyrobic papiery to bylo ogolne ogloszenie,nie wiem czy dotyczy ono rowniez nas:( pozdrawiam Czesc Dee:) jak dzis sie miewa twoja ptasia grypka;)musze zmykac saaaluti a tutti da Iwon:) Mala uwaga... Na kwesturze tak naprawde nic nie wiedza albo udaja, ze wiedza i wtedy b. czesto podaja bledne informacje. Radze Ci sciagnac wszystkie informacje ze strony Polizia di Stato, przynajmniej bedziesz miala dowod w lapce, w koncu sami tak napisali...;) Iwonka, powoli piora mi wyrastaja.;) w genui questura jest w okolicach stazione brignole, saluti a skad wiesz ze akurat mi o Genove chodzi?intuicja?Czy moje inne wpisy?Mam zamiar isc jutro do tej questury ale chcialam wiedziec czy musze wziasc cos ze sama nie wiem o co chodzi bo jak ktos tu wyzej powiedzial najpierw musze miec prace a tutaj znowu mi powiedziano ze najpioerw musze wyrobic ta carte a dopiero poniej starac sie o prace Gingerka, najpierw musisz miec prace i idziesz wtedy z umowa na kwesture. Wtedy dadza Ci karte, oczywiscie w zaleznosci od umowy, bo jezeli bedziesz miala kontrakt di lavoro subordinato, to moze byc problem (limity sa juz chyba wyczerpane). no dobrze a co to jest to subordinato .Dee widze ze gdzie mam problem zawsze mi pomoagasz dzieki Gingerka lavoro subordinato w dokladnym tłumaczeniu znaczy praca podporzadkowana a chodzi tu dokladniej o prace jakby na półetatu (moze byc to tez praca sezonowa) z reguly Wlosi jesli ci robia kontrakt robia go tylko na prace 25godzin tygodniowo(albo 25 do 30 nie pamietam dokladnie w tej chwili) gdyz podatki sa wysokie i w ten sposob ulza sobie na kieszeni a nikt nie bedzie sprawdzal ile dokladnie u nich chodzi o papiery z jakimi musisz sie zglosic to musisz miec >zdjecia (nie pamietam czy sa to dwa czy trzy) >kopie paszportu (pamietaj zawsze rob wiecej kopii a orginal miej zawsze przy sobie) >kopie jesli juz kiedys mialas pozwolenia na prace(na pobyt) >kopie di cessione to jest tam gdzie mieszkasz (wynajmujesz mieszkanie) wlasciciel powinien zglosic ze u niego mieszkasz >kopie jesli masz jesli juz dostalas numer codice fiscale >konrakt pracy kopie dowodu osobistego pracodawcy i pokwitowanie ze jestes zgłoszona do INPS(tym sie zajmuje pracodawca nie musi isc z toba na kwesture mozesz isc sama) Pamietaj idz zawsze z orginalami i tuzinem kopii wszystkich dokumentow bo jak nie to bedziesz sie wracac a kolejki sa potworne w takich miejscach nie licz na to ze cie przyjma z otwartymi rekami prawdopodobnie dadza ci swistek jakie dokumenty potrzebujesz i oczywiscie jest cos takiego jak mowila Dee i jak wspominalam wyzej sa pewne okresy gdy robia te papiery nie robia ich zawsze ale dobrze by bylo gdybys sie popytala na ten temat bo byc moze cos zmienili w stosunku do Polakow. Jak masz pytania to wal smialo jesli bede mogla to ci Pamietaj!!jest takie powiedzenie co kraj to obyczaj niestety we Włoszech jest inaczej...co miasto to obyczaj...wiec informuj sie na kwesturze w miescie w ktorym mieszkasz lub chcesz Acha jeszcze jedno subordinario moze byc tez na jakis czas typu na dwa trzy miesiace wazne jest bys miala konrakt pracy na czas nieokreslony wtedy nie masz problemu z dostaniem ci moge doradzic jedno jesli masz jakiegos bliskiego znajomego Wlocha to moze on ci zrobic konrakt(nie musisz u niego pracowac) a sama placic sobie podatek umowa miedzy wami ja tak zrobilam wychodzisz na tym jak przyslowiowy Zabłocki na mydle;)ale przynajmniej nie masz problemu ze zmiana pracy itp. pozdrawiam Iwon Iwon strasznie Ci dziekuje za wszystkie moze cos sie dowiem na miejscu jeszcze jedno pisalas o poszporcie ale czy teraz nie wystrczy kopia dowodu?? witajcie, wlasnie zagladnelam na strone rzymskiej questury,ale moja znajomosc wloskiego nie jest wystarczajaca na tyle by moc sie dowiedziec kto moze sie starac o carta di soggiorno. Czy chodzi o to by spelniac wszystkie podane warunki, czy wystarczy tylko jeden? Czy ktos bedzie tak mily tam zajrzec? Prosze! :-) A co znaczy : i cittadini comunitari ? Cittadini comunitari to cos w rodzju wspolnoty miejskiej tu moze chodzic rowniez o wspolnote europejska czyli tych ktorzy naleza do Unii oni maja inne prawa Gingerka mysle ze dowod powinien wystarczyc ja musialam jeszcze okazac paszport bylo to w tamtym roku jak znajde czas to wejde na strone i zobacze co tam pisza pozdrawiam Iwon aniaaaaaaaaaaaaa28 wrz 2005 To znaczy obywatele państw członkowskich Unii Europejskiej Iwon, dziekuje :) w takim razie nas obowiazuja inne prawa, niz w linku, ktory puscilam-bo zajrzalam do "stranieri", a my juz jestesmy obywatelami Unii. Dawniej o zwykle permesso di soggiorno bylo trudno, ale zdaje sie ze to wszystko sie zmieniło na lepsze? Antylopka nas juz nie obowiazuja prawa dla i my sie juz nie staramy o di soggiorno ale juz o carte di soggiorno jak mi powiedzieli na kwesturze duzych zmian nie ma (procz nazwy) nas nadal obejmuje posiadanie pozwolenia na pobyt czy tez prace bez tego ani rusz:) buziaczki jak macie jeszcze pytania pytajcie:) widzę Iwon, ze poruszyl nas tez temat italiano boya:-)hihihi. A tak apropos pobytu we Wloszech- co łatwiejsze do zdobycia:pozwolenie na prace, czy pobyt? Mieszkalam troche we wloszech,"starymi czasy",ale wtedy nie do konca legalnie sie to odbywalo. Zgadza sie Antylopka ten boy troche przesadzil on chyba nie zna Włoszek skoro tak mysli,ale to juz jego problem:)jesli chodzi o te pozwolenia to my praktycznie mozemy przebywac na terenie włoch teraz ile nam sie podoba oczywiscie z tego co wiem musi to byc zgloszone na kwesturze a jesli chodzi o ta carte di soggiorno to mysle ze nie jest trudno ja zdobyc masz konrakt na prace to powinnas ja dostac ale moze byc jakis limit wydawania takich kart o to najlepiej sie spytac w na ta strone co pisalas my raczej sie zaliczamy do cittadini comunitarii do konca tego nie wiem napewno bo to zalezy od umow miedzynarodowych jakie polska podpisala z Włochami zawsze trzeba pytac w kwesturze miasta gdzie masz zamiar zamieszkac i jeszcze jedno oni sami do konca czasami nie wiedza jakie nam prawa przysluguja;)jedno jest pewne jak cie wyrzuca drzwiami to trzeba sprobowac wejsc oknem:)poprostu byc upierdliwym:) Gingerka z tego co wiem(moj przyklad podaje) na kwesture idz jak najwczesniej rano bo maja limit osob ktore przyjmuja( bylam na malej i przyjmowali tylko 20osob pozniej juz nikogo nie wpuszczali)badz pewna siebie i nie daj sie zbyc jakims swistkiem papieru ktory ci wrecza pytaj jak najwiecej:) to moja rada sama przez to przechodzilam tyle ze ja jestem wyszczekana z natury (ale nie klotliwa tym nic u nich nie zdzialasz;) pozdrowionka i buziaczki zazdroszcze wygadania i to jeszcze po włosku :-) Asertywnosc w zalatwianiu wszelkich urzedowych formalnosci to wielka zaleta. Ja pracuje nad wypracowaniem zlotego srodka. Mowisz, ze mozemy przebywac ile chcemy?no to byłoby razie jestem w Polsce, ale zamierzam znowu jechac, troche sie podgrzac i popracowac:) No to ja jeszcze slowko.:) Iwonka troche namieszala, bo "lavoro subordinato" obejmuje wszystkie umowy o prace, gdzie pracownik "zalezy" od pracodawcy. I tak np. umowa na czas nieokreslony jest wlasnie taka umowa di lavoro subordinato, i tu mamy limity... Dlatego tu sa problemy z uzyskaniem carta di soggiorno, bo Wlosi dla "lavoro subordinato" wprowadzili ograniczenia". Tylko w ramach samozatrudnienia nie ma dla nas ograniczen, np. w przypadku umowy "a progetto" (gdzie niekoniecznie jest potrzebna dzialalnosc gospodarcza), kiedy to pracodawca placi stosunkowo niskie podatki, e pracownik teoretycznie (!) w zaden sposob mu nie podlega (a wiekszosci przypadkow wyglada tak, ze w praktyce wykonuje sie prace "subordinato" :)). Aha, link strony Polizia di Stato jak najbardziej nas dotyczy (w przypadku samozatrudnienia, w tym umòw "a progetto", nie w przypadku lavoro subordinato), nadal jestesmy "stranieri", bo to termin odnoszacy sie do wszystkich obcokrajowcow, comunitari e non.:) Buoooon giorno Dee:) co ja tutaj znow namieszalam:( ja mam wiadomosci sprzed roku od tego czasu napewno jakies przepisy sie zmienily a jesli chodzi o ten konrakt pracy to nie wszyscy go robia na czas nieokreslony doswiadczylam to na mojej skorze;( i jakos nie sprawiali wiekszych problemow z wydaniem carty di soggiorno jesli sie mialo ten zasmarkany konrakt (na czas nieokreslony-czytajcie dobrze konrakt!!) Dee to cittadini comunitari co dokladnie znaczy w takim razie bo ja juz nic nie rozumiem:( Ti auguro magnifica giornata Dee come va "ptasia grypa", piorka juz urosly?? un bacione Iwonka, "comunitario" to odpowiednik naszgo "unijny", tak wiec "cittadini comunitari" to obywatele Unii Europejskiej. Jesli chodzi o rynek pracy we Wloszech, to jestesmy traktowani na tych samych zasadach co starzy czlonkowie tylko w zakresie "lavoro autonomo" (samozatrudnienia), natomiast w przypadku "normalnych" kontraktow (na czas okreslony czy nie, tu chodzi o TYP pracy i zatrudnienia) w zasadzie niewiele sie zmienilo, oprocz tego, ze zwiekszyli limity. Grypa postepuje, dziob mi urosl.;) właśnie czytam informacje zamieszczone na stronie polizia di stato, o której mowa powyżej i za żadne skarby nie umiem rozszyfrować jednego zdania, czy ktoś pomoże? "Lo Sportello Unico per l`Immigrazione rilascia l`autorizzazione al lavoro previa verifica della disponibilita di una quota nell`ambito del decreto flussi e della proposta di contratto di soggiorno, stipulato successivamente all`atto dell`ingresso in Italia del cittadino straniero.." jakos nie umiem załapać o co w tym tak na prawdę chodzi. z góry dziękuję za pomoc Paiza, czy Ty przypadkiem nie wlazlas w "permesso di soggiorno"? Bo to mi wyglada na przepisy dotyczace obcokrajowcow spoza Unii... Ponizej wklejam wszystko, co tyczy sie "carta di soggiorno". W kazdym razie "flussi" to wlasnie te limity dotyczace "lavoro subordinato", jesli sie wyczerpaly, to nici z pracy... Carta di soggiorno per cittadini comunitari Il rilascio della carta di soggiorno per cittadini comunitari è regolamentato dagli articoli 2, 3 e 5 del 18 gennaio 2002 n. 54 pubblicato sulla del n. 83. Hanno diritto a richiedere la carta di soggiorno i cittadini comunitari che intendono stabilirsi in Italia per svolgere un'attività lavorativa, seguire un corso di studi o risiedere sul territorio nazionale per un periodo superiore a tre mesi. La richiesta di rilascio della carta di soggiorno per cittadini comunitari è presentata presso la Questura del luogo dove l'interessato si trova. L'istanza deve riportare: Le generalità complete dell'interessato Gli estremi del passaporto o documento equipollente in corso di validità La data di ingresso in Italia, i motivi, la durata del soggiorno e il domicilio dichiarato L'eventuale indicazione dei familiari o altre persone a carico per le quali l'interessato ha diritto di richiedere un documento di soggiorno Qualora l'istanza fosse presentata per svolgere un'attività lavorativa deve essere corredata da: Copia del passaporto o documento d'identità valido Per i lavoratori: subordinati: attestato di lavoro o dichiarazione di assunzione del datore stagionali: copia del contratto di lavoro in forma autonoma: Autorizzazione prescritta per lo svolgimento dell'attività lavorativa in forma autonoma 4 fotografie Possono richiedere la carta di soggiorno anche: il coniuge non legalmente separato, i figli minori, gli ascendenti e discendenti di tali cittadini e del proprio coniuge, che siano a loro carico, nonché ogni altro membro della famiglia che nel Paese di provenienza sia convivente o a carico del coniuge, degli ascendenti del lavoratore e degli ascendenti del suo coniuge titolare di carta di soggiorno per lavoro. In tutti questi casi, occorre la documentazione attestante il rapporto di parentela. Qualora l'istanza fosse presentata per seguire un corso di studi deve essere corredata da: Copia del passaporto o documento d'identità valido Certificato di iscrizione al corso di formazione professionale o corso di studi universitari e il certificato di durata del corso Attestazione dell'avvenuta iscrizione al Servizio sanitario nazionale o possesso di una polizza assicurativa sanitaria per malattia, infortunio o per maternità Prova di possedere sufficienti mezzi di sostentamento 4 fotografie Qualora fosse presentata per risiedere sul territorio nazionale deve essere corredata da: Copia del passaporto o documento d'identità valido, attestazione dell'avvenuta iscrizione al Servizio sanitario nazionale o possesso di una polizza assicurativa sanitaria per malattia, infortunio o per maternità Documentazione attestante la disponibilità di un reddito non inferiore all'assegno sociale 4 fotografie Possono richiedere la carta di soggiorno anche: il coniuge non legalmente separato, i figli minori a carico, anche del coniuge o nati fuori dal matrimonio, non coniugati oppure legalmente separati; i figli maggiorenni a carico, qualora non possano per ragioni oggettive provvedere al loro sostentamento per ragioni di salute che comporti l'invalidità totale; ai genitori a carico qualora non abbiano altri figli nel paese di origine o di provenienza oppure per i genitori con più di sessantacinque anni, quando non ci siano altri figli in condizioni di provvedere al loro sostentamento. In tal caso occorre anche: la documentazione attestante il rapporto di parentela l' iscrizione al servizio sanitario nazionale o possesso di una polizza assicurativa per malattia, infortuni o per maternità che il nucleo familiare di cui fanno parte abbia risorse economiche non inferiori all'assegno sociale La carta di soggiorno ha una durata di 5 anni o la durata occorrente in relazione ai motivi di rinnovo della carta di soggiorno dovrà essere richiesto dall'interessato e sarà a tempo indeterminato qualora la stessa sia stata rilasciata per cinque anni, oppure di un anno fino alle esigenze legate alla conclusione del corso di studi. La richiesta di rinnovo riporterà l'indicazione aggiornata del luogo di residenza e dovrà essere corredata di nuove fotografie. La carta di soggiorno costituisce documento di identificazione personale per non oltre cinque anni dalla data del rilascio o del rinnovo. Pozdrawiam, ide do domu.:) Dee A czy ktos bedzie uprzejmy to przetlumaczyc? Temat przeniesiony do archwium Tematy Ostatnie wpisy Ostatnie tematy Obserwuj Ignoruj
Marta miała wtedy 35 lat. Męża, dom, trójkę dzieci. On lekarz robiący specjalizację, ona pięła się po szczeblach bankowej kariery. - Miała być parka, urodziły się bliźniaki, zamiast wyczekiwanej córeczki, dwaj chłopcy. Starszy syn miał wtedy siedem lat, maluchy pięć. Kołowrót, życie bez chwili wytchnienia, zresztą sama nie wiem, czy to można nazwać życiem – mówi Marta. Mąż na dyżurach, po pracy w przychodniach, po nocach zakuwał do kolejnej specjalizacji. Obydwoje zmęczeni, wykończeni, czasami pełni rożnych pretensji. Ona, że on nie poświęca czasu dzieciom, on, że ona nie rozumie jego sytuacji. Marta nie ma z tego okresu najlepszych wspomnień. Starszego syna ze szkoły odbierała teściowa, Marta leciała po bliźniaki do przedszkola, pod drodze odbierała syna od teściowej, wracała koło godziny 17 do domu i nie wiedziała, w co ma ręce włożyć. - Dobrze, że obiadów nie musiałam gotować, ja żywiłam się w barku, mąż w szpitalu, dzieci w przedszkolu i u teściowej – wspomina Marta. Ale i tak było co robić, pranie, sprzątanie, kąpiel, kolacja. Potem wracał zmęczony mąż, nie mieli czasu ani siły na romantyczne wieczory, kolacje przy świecach, dbanie o swój związek. - Nie byliśmy i nie jesteśmy złym małżeństwem. To był taki etap w naszym życiu, że każde miało wszystkiego dosyć – mówi Marta. Centrala banku organizowała szkolenie w ośrodku nad jeziorem, od czwartku po południu do niedzieli, z oddziału wytypowano Martę. Cieszyła się na ten wyjazd, wolała nawet nudne wykłady, byleby tylko na kilka dni się oderwać od kieratu. Dzieci zostały pod opieką teściowej, Marta spakowała małą torbę podróżną i wsiadła w samochód. - Moja teściowa była złotą kobietą, naprawdę pomagała nam zawsze jak mogła. Moi rodzice mieszkali daleko, tylko na nią mogłam zawsze liczyć – uśmiecha si do swoich wspomnień Marta. Na miejsce dojechała koło godziny 16. Poszła się zarejestrować. - W recepcji siedział młody blondyn o intensywnie niebieskich oczach. Przeczytałam na plakietce, że ma na imię Maciek. Zmierzył mnie wzrokiem, lekko się uśmiechnął, a mnie dosłownie serce zamarło. Poczułam się nagle jak nastolatka – opowiada Marta. Kiedy podawał jej plakietkę z wypisanym imieniem, delikatnie musnął rękę Marty. Ona mówi, że nigdy nie zapomni tego dotyku. Dosłownie przeszły ją dreszcze. Poszła do swojego pokoju, rozpakowała rzeczy i wyszła na plażę nad jezioro. Po raz pierwszy od siedmiu lat mogła nie mieć oczu wokół głowy, a zamknąć je i delektować się spokojem. - Uczucie nie do opisania, żadnych krzyków, wołania „mama, mama”. Mogłam leżeć i nic nie robić, zwyczajnie bajka – mówi Marta. Wieczorem było integracyjne ognisko. Lato w pełni, gitara, śpiewy. - To był lipiec jak teraz, a ja czułam się jak w czasach studenckich. Luz, trochę alkoholu, stałam się kompletnie inną osobą. Zniknęła przygarbiona Matka Polka, odzyskałam swoją kobiecość. Jak to niewiele potrzeba do szczęścia – śmieje się Marta. Maćka na ognisku nie było,zjawił się dość późno. Siadł po przeciwnej stronie Marty i wpatrywał się w nią intensywnie. A ona? Ona czuła się jakby ktoś lat jej nagle ujął, motyle latały po brzuchu, miała wrażenie, że nagle znowu stała się piękna. Następnego dnia trudno jej było się skupić na nudnych wykładach. Wieczorem była dyskoteka. Szła na nią jak nastolatka, pełna nadziei na niezwykły wieczór. Maciek pojawił się też z opóźnieniem, nie tańczył, siedział przy stole i sączył drinka. Kiedy jednak poleciał kawałek Bee Geesów, „How deep is your love”, poprosił Martę do tańca. - Normalnie nogi się pode mną ugięły, nie potrafię opisać tego uczucia. Stateczna mężatka, matka trójki dzieci, odpowiedzialna pracownica banku na odpowiedzialnym stanowisku. A tu, jakby nic innego nie istniało. Tylko ja i on i ta piosenka – wspomina Marta. Pamięta jego dotyk, pamięta jego ciało, pamięta ten taniec i nie zapomni go do końca życia. W nocy Maciek przyszedł do jej pokoju. Nie oponowała, teraz wie, że to była jedna z piękniejszych nocy w jej życiu. - Obce, muskularne ciało, żadnych planów życiowych, żadnych rozczarowań, żadnych zobowiązań. Ten seks był taki pierwotny, trochę szalony, trochę dziki. Nigdy później nie miałam takich doznań – mówi Marta. Rano poszli do jeziora, popłynęli w milczeniu na sąsiednią opustoszałą plażę. Znowu był seks i Marta mówi, że było jej nawet wszystko jedno, czy ktoś ją z Mackiem tam zobaczy. - Mój mąż był ciągle zmęczony, jego ciało już czuło skutki jego trybu życia. Nigdy nie był pięknie zbudowany. A Maciek, Maciek był jak młody bóg, nie mogłam rąk od niego oderwać – wspomina Marta. I choć miała momentami przebłyski, że przecież robi źle, że zdradza męża, to co w niej zapłonęło było silniejsze od rozsądku. - Wiedzieliśmy obydwoje, że to jest tylko ta chwila, że potem nie będzie telefonów ani spotkań, że każde pójdzie swoją drogą. Że to się nie powtórzy nigdy więcej. Był wtedy we mnie wtedy również taki smutek, żal, tęsknota jakaś ogromna. Myślenie, że może trzeba było inaczej układać sobie życie, że ten kierat mnie zabija. Ale jednego, czego chciałam, to wykorzystać ten moment do końca – mówi Marta. Kolejna noc spędzona z Maćkiem, ciało już bardziej znajome i oczywiste. On wyjechał w niedzielę rano, nie było żadnych romantycznych rozstań, ona została jeszcze w ośrodku. Po wykładach znów poszła nad jezioro. - Popłynęłam daleko, jakbym chciała zmyć z siebie jego dłonie, jego pocałunki, jakby woda miała mieć moc oczyszczającą. Ale każda komórka mojego ciała już tęskniła za jego dotykiem. Ta kąpiel też była magicznym przeżyciem – mówi Marta. Do domu wróciła wieczorem. Dzieci już czekały, mąż nawet przygotował kolację. Zjedli szybko, bo chciał przeczytać jakieś najnowsze badania dotyczące chirurgii laparoskopowej. Marta nawet ten szczegół pamięta dokładnie. - Nic się nie zmieniło, wróciłam do swoich obowiązków. Ale wróciłam odmieniona, uwierzyłam znowu w swoją kobiecość, w swoją atrakcyjność. Choć oczywiście życie się nie zmieniło, nie stało się nagle lżejsze, łatwiejsze, dalej byłam wyczerpana i zmęczona. Ale miałam do czego wracać, zdarzało się, że odpływałam w siną dal na chwilę – mówi Marta. Nigdy więcej męża nie zdradziła, nie było już nigdy ani okazji, ani podobnej magii jak wówczas. Nie żałuje, nic się nie stało, są nadal dobrym małżeństwem. On jest znanym lekarzem, ona dyrektoruje w jednym z banków. Dzieci dorosły, oni jeżdżą po świecie. Ale to tamte trzy dni z Maćkiem należą do jej najpiękniejszych wspomnień. Magdalena Gorostiza Imiona i niektóre szczegóły zostały zmienione.
Pytanie tytułowe zadałyście mi setki razy, kiedy pisałam o niezadowoleniu ze szkoły i ponadprzeciętnych zdolnościach intelektualnych Maksymiliana. W sumie ma to niby sens – dziecko szybciej się rozwija, my wcześniej wysyłam go do szkoły, gdzie potencjalnie ma możliwości rozwinięcia swoich umiejętności. Potencjalnie. Jak to wygląda naprawdę? Kiedy okazuje się, że Twoje dziecko jest inne Dość szybko zrozumiałam, że Maks różni się od rówieśników. Kiedy w piaskownicy, w kuleczkach czy na spotkaniach ze znajomymi, większość 2-3-latków dłubała w nosie, porozumiewała się w Suahili lub na migi, taczała się po ziemi i bawiła samochodzikami wydając miarowy dźwięk ‘bruuum’ z całą śliną kapiącą na ziemię, Maks wyglądał wybitnie inteligentnie. Mówił już płynnie z całym pakietem 'sz’, 'czy’ i francuskim 'r’. Umiał przeprowadzić ładną rozmowę z obcymi, zachowywał się z większą ogładą i zawsze 'niechcący’ prezentował swoje ponadprzeciętne umiejętności – to palnął zdanie po angielsku, to policzył do 30… po angielsku, lub powiedział 10-zwrotkowy wiersz. Mamy wpadały przy nas w kompleksy, nie rozumiejąc dlaczego ich urocze pociechy wyglądają przy Maksiuli … no cóż. Blado. Byłam oczywiście najdumniejszą mamą w tej galaktyce. Moje dziecko odkąd nauczyło się mówić, było ze wszystkim intelektualnie do przodu. Do tego nie miewał buntów 2-3- latka, nie rzucał się po ziemi. Rozmawiał ze mną, analizował problem. Zaczęłam się zastanawiać czy to na pewno normalne kiedy w wieku lat 2 zrobił pewną rzecz. Mieliśmy literkowe puzzle drewniane. Alfabet był ułożony w poziomych liniach, a litery składały się z sekwencji czterech kolorów. Mój tata wymyślił z Maksem taką zabawę, że Maks się odwracał, a mój tata zabierał jedną literkę. 25-miesięczny Maks umiał powiedzieć jaka to litera i … jaki miała kolor i to już od pierwszej zabawy alfabetem. Po prostu analizował sekwencje kolorów i zapamiętywał wzór. Później zrobiłam z nim kilka podobnych testów i … poznałam w synku siebie. Praktycznie nikt o tym nie wie, ale sama od dziecka miałam takowe umiejętności. Zaczęłam dla zabawy budować mapę myśli (nazwę poznałam jako osoba dorosła) i wyznaczałam sobie cele nielogiczne do zapamiętania. Takie ćwiczenia wynikały głównie z nudów. Bo dla dzieci takich jak ja czy Maks, szkoła to niekończąca się nuda. Tyle, że za moich lat byłam po prostu dziwna, niegrzeczna, niewystarczająco skupiona. W każdym razie w tamtym momencie przeszły mnie ciary. Bo jako osoba dorosła nie rozważałam od lat potencjału który posiadałam wiele lat temu. A oto przed oczyma miałam kogoś potencjalnie (przypominam, miał zaledwie 2 lata) podobnego do siebie. Wiedziałam, że łatwo nie będzie, jednak nastawiałam się optymistycznie. Przecież świat się zmienił i teraz wręcz czeka na takie dzieci, prawda? A przynajmniej ułatwia im życie.. Prawda? Prawda? **** prawda W przedszkolu było dobrze. Prywatne, kameralne z przeukochaną panią, która akceptowała Maksa takiego jakim był i umiała wydobyć z niego to co najlepsze. Z kolegami, którzy interesowali się kosmosem, zwierzętami i hodowlami ślimaków zamiast pykać w gierki i ganiać za piłką. Bardzo to przeżywam, bo pamiętam jak mu tam było dobrze. Sielanka skończyła się kiedy poszedł do szkoły. To jest dobry moment, żeby odpowiedzieć Wam na pytanie tytułowe: Dlaczego nie puściłam mojego dziecka rok wcześniej do szkoły, mimo, że jest nieprzeciętnie inteligentny? Z prostej przyczyny. Żadne dziecko, ani to super ani średnio inteligentne nie chce, czy to w wieku lat 6, ani 7, spędzać 2/3 dnia na… pisaniu literek. Żadne dziecko, a szczególnie te inteligentne, nie ma na to ochoty. Inteligencja dzieci wybitnych polega na tym, że są dobre w pewnych dziedzinach i mają pasje i zafiksy. Te zainteresowania się non stop zmieniają i odkąd inteligentne dzieci umieją czytać i obsługiwać komputer szybko stają się ekspertami w danych dziedzinach. Nie ma to żadnego, ale absolutnie żadnego związku z chęcią siedzenia w ławce, pisania non stop infantylnych zdań i nudzenia się, bezdennego, przerażającego nudzenia się. Czy to jako 6-cio czy 7-mio latek. Wiecie jakie zainteresowania ma mój syn? Tak, żeby iść do szkoły w podskokach musiałby mieć na zajęciach głównie: chemię (kocha, uwielbia, nerkę by oddał za robienie eksperymentów chemicznych od świtu do nocy), robotykę (z elementami programowania), zajęcia przyrodnicze (najlepiej w oceanarium gdzie miałby zajęcia praktyczne z pielęgnowania krokodyli, bo wie o nich więcej niż niejeden biolog.. ale rekiny i inne zwierzęta też byłyby ok). Z normalniejszych to mógłby czytać lektury i wypełniać zadania matematyczne. Do tego z zajęć sportowych – wspinaczka (może być ścianka, ale nie pogardziłby i wycieczkami w góry ;)) i wolne (podkreślam wolne, bo ma w szkole pływanie ale każą mu .. pływać w tę i z powrotem i tego nienawidzi) zajęcia na basenie z elementami nurkowania. W tych rzeczach moje dziecko może być wybitne, bo to uwielbia. W innych dziedzinach inteligencja mu nie pomaga… na przykład w takiej kaligrafii (pisze chyba najgorzej w klasie ;)). A to właśnie ją katuje się przez 3 pierwsze lata. Jak same widzicie jego skille nijak się mają do naszej tradycyjnej edukacji, nie ważne czy zaczniesz ją w wieku lat 6-ciu czy 8-miu. I tak zdechniesz z nudów! Lub ogarniesz sobie powyższe zagadnienia pozalekcyjnie (jak to czyniliśmy my). W państwowej szkole Maks tak się nudził, że nie chciał wysiadać z auta pod szkołą. Wymiotował, płakał i błagał nas z całym bólem egzystencjalnym na ukochanej buźce, mówiąc, że on „nie da rady tak się nudzić cały dzień, NIE DA RADY!” I było widać, że nie kłamie ani w ułamku tego zdania. W szkole pojawiły się szybko także dysproporcje Maksa w rozwoju społecznym w stosunku do intelektualnego. Ciężki i bolesny dla nas temat, który pomijam zw. na dobro synka. Jednak podkreślić należy, że dzieciom takim jak Maks, które nie wpasowują się w żadną nazwę, czy diagnozę (typu Asperger) jest bardzo ciężko, bo szybko otrzymują łatkę „niegrzecznych”. Żyłam z takową większość swego życia szkolnego… Nowa szkoła – jest lepiej! Po fatalnym pierwszym roku w szkole publicznej, przenieśliśmy Maksa do szkoły prywatnej. Początki nie były łatwe, bo kiedy do rysopisu Maksa dodacie matkę, wychowującą w duchu Rodzicielstwa Bliskości, z całym tym np. „bez nagród i kar”, od razu wyglądacie na świrów i rodziców wychowujących bezstresowo. Jednak udało nam się tę bańkę przebić, głownie dzięki wielkiemu doświadczeniu pani pedagog – psycholog, która wzięła pod swoje skrzydła i Maksa i jego panią, która jak się domyślacie ma z Maksiulem wiecznie pod górkę. I wiecie, co.. jakoś poszło. Krok za krokiem, do przodu. Czy Maks lubi obecnie chodzić do szkoły? Żartujecie sobie? ;) Wyliczył by Wam dokładnie które zajęcia są ok. Szczęśliwe ma tą swoją ukochaną robotykę i basen (choć w nieszczęsnej wersji). Chodzi także na inne kółka zainteresowań. Jego pani bardzo się stara, żeby ta relacja z młodym była miła i sympatyczna i żeby chciał współpracować, co bardzo cenię. Więc chodzi. Co rano mówi, że nie pójdzie, ale potem z uśmiechem nakłada mundurek, pakuje się i idzie. Po szkole jest zawsze zadowolony. Dość często ma pochwały, buźki, uśmieszki i szóstki. Po szkole sam pilnuje swojej pracy domowej, przygotowuje się do Kangurka i robi różne szkolne projekty (ostatnio wyklejał drzewo genealogiczne). Nowa szkoła nas po prostu uratowała… Nie wiem czy w tym wpisie widać moje emocje, ale ledwie oddycham jak to piszę. Przez półtora roku szkoły Maksa wypłakałam więcej łez niż przez ostatnie 10-lecie. Starając się chronić swoje dziecko z historią zaczynającą się tak podobnie do mojej… Pani psycho- pedago od razu wyłapała te powiązanie. Fakt, jestem, a może byłam, gotowa walczyć z całym światem i oczy wydrapać, tylko po to, żeby mój syn nie został przez szkolnictwo potraktowany tak jak ja. Żeby jego potencjał był jego mocną stroną, którą ktoś chce poprowadzić i wykorzystać, nie skupiając się wyłącznie na tym co działa słabiej. > > > > > Jeśli masz dziecko wybitne, dziecko z zespołem Aspergera lub z innymi zaburzeniami sprawiającymi, że – nie ważne w którą stronę – ale nie wpasowujecie się idealnie w system, wiesz o czym piszę. Masz też świadomość, że większość ludzi szufladkuje Twoje dziecko na dwie proste kategorie – wybitny albo 'niegrzeczny’ (/niedostosowany/niepasujący). A do nas mam, należy uparte przedzieranie się w poszukiwaniu środka tych dwóch biegunów. Więc kiedy los dał mi Lenkę, najzwyczajniejszą, wystarczająco inteligentną i rewelacyjnie nawiązującą kontakty rówieśnicze, wzięłam głęboki wdech. To była ta równowaga, której potrzebowałam. Siła, mówiąca mi, że Maksa mam rozpatrywać nie w kategoriach – co – zrobiłam – nie – tak- a jako niezwykły dar, który przypadł w udziale właśnie mi. I tak chcę go przedstawiać światu.
MagnusSE75 2018-06-05 23:03:44To się chwali, że się dziady wykruszają. Widać światełko w tunelu. Co do autokarów ja jeździłem solo, ale to sezonowa praca, więc się na miejskie przesiadłem. Tu się kręci cały rok na okrągło, ale możliwości 'zwiedzania' mocno okrojone ; -) Z moją jesteśmy 23 lata, w tym 20 po ślubie. Dla mnie nie ma problemu, jeśli chciałaby sama gdzieś wyskoczyć na parę dni, ale ona nie odważyłaby się na coś takiego. No taki typ, że woli się moich spodni trzymać :) 1~~e902018-06-06 02:38:14A jaki problem wziąść urlop i jechać razem z żoną? Jakby mi żona powiedziała że jedzie sama na wakacje to bym jej walizki wpakował i Nara. Chłop to ma być chłop a co praca ma do tego kierowca czy lekarz czy inny chce się mieć pieniążki to i życie rodzinne gorsze takie życie... Ciężko jest lekko żyć... ~~e902018-06-06 02:41:23Jakby moja żona zarabiała takie pieniądze jak Ja to bym nie jeździł proste... sama na wakacje a mąż niech za*a dalej na księżniczkę na ziarku grochu... ~Ordynator ku-ku2018-06-06 03:49:16Wszystko chyba zależy od tego czy żona na tych wczasach może się puścić. Jeśli nie, to niech jedzie:) ~remik2018-06-06 04:53:40Moja parę lat temu pojechała na 2 tyg ja zostałem w domu i jakoś żyje. Normalnie zachowujecie się jakby żony były waszymi poddanymi co o wszystko muszą się pytać. Ostatnio kuzyn szwagier i paru chłopaków było tydz na Majorce i też wszystko jest ok. nie rozumie was :/1~remik2018-06-06 04:54:09ps po co braliście ślub jeżeli sobie nie ufacie? ??1~kierowca2018-06-06 08:00:19Moja sama czasem wyjeżdża służbowo. Sporadycznie, ale jednak. Jakoś nigdy nie wpadłem na to, żeby robić z tego powodu awantury. Urlop? A niech jedzie. Tyle, że ona woli ze mną, a w zasadzie z ekipą, bo od wielu lat jeździmy zgraną paczką. Mamy auta terenowe, zjeździliśmy całą europę południową, trochę wschód. Sama na takie wakacje nie pojedzie, hotele, podobnie jak mnie, ją męczą (raz byłem na takich wakacjach hotelowych, wystarczy). 1 Majkaa 2018-06-06 13:04:26hmm Przeciez zeby was zdradzic nie musi wyjezdzac. Moze to zrobic w domu gdy wy jestescie w trasie, no chyba ze przywiazujecie im do nogi łańcuch na poltora metra by za daleko sie nie ruszala128514; Przewaznie ci co najwiecej szczekaja to maja cos na sumieniu128520; kuzyn opowiadal, ze spotkal takiego jednego. Zona ma siedziec w domu, zajmowac sie nim i dziecmi, zdjecia jej dzieciakow pokazywal, a jak podjechal alfons z tirowka na parking to pierwszy polecial na uslugi. -1 Majkaa 2018-06-06 13:06:27pytanie bylo do kierowcow ktorzy jakies tam zaufanie w zwiazku maja. Po co sie zwiazywac, skoro tak zazdrosnicy traktujecie swoje kobiety?1~Ordynator ku-ku2018-06-06 13:10:19A tak w ogóle to po co Ci opinie forumowiczów?Szukasz aprobaty lub prowadzisz sondaż? Majkaa 2018-06-06 13:15:43Taa, zbieram dane, dla programu "Rozterki kierowców". zapytalam z ciekawosci. tylko nie spodziewalam sie, ze tak wielu kierowcow jest zakompleksionych na punkcie zdrad. szczegolnie, ze w tym zawodzie aby zwiazek przetrwal potrzeba duuzego zaufania jak i dla meza tak i zony. ~Ordynator ku-ku2018-06-06 13:17:49Nie tylko takie kompleksy kierowcy mają. Majkaa 2018-06-06 13:21:46hmmm mozesz rozwinac temat? Jakie jeszcze? Majkaa 2018-06-06 13:57:03Szczególnie, dziwi mnie fakt ze przeciez nikt kierowcow do jezdzenia nie zmusza. Gdy ktos pisze o kasie, to dla mnie jest bujda. Bo wystarczy tu w kraju przejsc kursy np. Spawacza, plytkarza itp i idzie zarobic tyle ile za kolkiem (po odliczeniu kosztow wyzywienia i zycia w trasie) i byc codziennie w domu. Ale ta prace trzeba kochac i z drugiej strony to wygoda, prawda? Meczycie sie ze spedziem, nieraz na rozladunkach ale po przyjezdzie do domu macie obiad, swieza posciel, rachunki ogarniete przez kobiete, dzieciaki ogarniete, wszystko w domu/ mieszkaniu zrobione, no bo jak potrzeba remontu to kobieta musi sobie radzic tez z tym sama. A tu wiekszosc facetow uprzedmiotowila kobiete jako wlasnosc swoja, a jak sie jej nie podoba to niech spier.. ? Nie rozumiem tego, naprawde. ~Donald Truck2018-06-06 14:10:27super pomysł, non stop w pracy, żona sama na wczasach i jeszcze Turcja lub Egipt, bravo gratulujemy... ~puchatek612018-06-06 14:20:24Na wczasy jeździmy razem. Na wycieczki 'objazdowe' Europy autokarem jeździ bezemnie. Mam dość jazdy w pracy po Europie. Ktoś napisał że kierowca ciężarówki nic nie zwiedza. Nieprawda. Jak ktoś chce to korzysta. Co to za problem kupić bilet i metrem wjechać np do centrum Rzymu?1 capri 2018-06-06 14:33:45Puchatek61... głos rozsądku nareszcie... Bo wyżej to wszystkie plagi i patologie na biednych kierowców pospadały w postaci leniwych i niewiernych a rozrywkowych kobiet. Do tego jeszcze żądza władzy i posiadania nie do zaspokojenia... Karykatura to zbyt delikatne słowo. 2 irish_dude 2018-06-06 14:44:19Mądrego, to i posłuchać (poczytać) warto. Capri - ciągle czekasz, co? Ależ ci kierowcy są leniwi :-) 1~Ordynator ku-ku2018-06-06 14:47:23Duduś o mnie piszesz?Może ktoś mnie w końcu pochwali, nikt nie widzi mojej poprawy?:) irish_dude 2018-06-06 14:53:29Pisałem do capri, ale chyba nie ma jej w pobliżu :-) Kuku - pochwalę, jak będziesz pisał zalogowany i będę wiedział, z kim okoliczność. Masz za dużo podrobek, niestety... 1~Ordynator ku-ku2018-06-06 14:56:51Wiem że mam podróbki. Ale nic na to nie poradzę. Tak czy siak z wygłupami już basta. Ale gumofilcom czasami trzeba szpilkę wbić (też bardziej dla żartu). :) kiero82 2018-06-06 15:04:16Na tym forumcod pewnego czasu urzeduje banda niedorobow. Jak kuzwa można podszywac sie pod inna osobę? Jaki ktos ma w tym cel? Wprowadzic obowiazek logowania sie i bedzie porzadek, bo to co dzieje sie ostatnio, wola o pomste do nieba. irish_dude 2018-06-06 15:06:17Co do tematu, to nie za bardzo rozumiem cel założenia tego wątku. Nie wiem, czy autorka szuka rozgrzeszenia, czy tylko chce coś udowodnić. A może liczy głosy za i przeciw? Ja jeżdżę na wakacje z żoną, bo uważam, że po kilku miesiącach ciężkiej pracy, oboje zasługujemy na wypoczynek. Jednak nie oznacza to, że każdy musi podobnie - wolny wybór. Teksty typu pakuj się i nie wracaj, troszkę dziecinadą trącają, według mnie. 1~Kiero822018-06-06 15:17:29Jaja sobie ktos z tym tematem robi i tyle. capri 2018-06-06 16:21:13Tak jest, irish_dude, ciągle czekam. Nie żeby z założonymi rękami i w oczekiwaniu na cud ; ) Jak już nie będzie na co czekać i na kogo, położę się w trumnie i... zaczekam ; ) ~puchatek612018-06-06 17:25:31Po Hiszpaniach, Francjach, Italiach na wakacjach wybieramy się z małżonką i przyjaciółmi na parę dni do Lwowa. Następnie do Transsynwalii /Rumunia/by sprawdzić czy Drakulla tam czasem urzeduje. irish_dude 2018-06-06 22:39:27Capri - to mój ostatni trip przed urlopem. Jak tylko urządzę się w nowym domu, obiecuję, że wywiąże się :-) 1~Rysiek7772018-06-10 10:21:02ale dlaczego mając ponad 5tygodni urlopu żona miałaby sama jechać na wakacje? -1~Rysiek7772018-06-11 20:48:42może Twoja ma takie potrzeby bo skoro nie widzicie się tygodniami to i oddzielny urlop nie robi na niej wrażenia jacekbud 2018-06-14 19:30:58ja o moją jestem strasznie zazdrosny więc ja bym na pewno nie puscił. wiem jak moi chłopaki jeżdża po polsce albo europie kilka dni to żony to źle przechodzą a chłopaki też bo sa daleko od domu i dzieci więc cos im się należy. może jak chłopak wyjeżdza w trase to żona zamiast być sama niech gdzieś jedzie. w związku musi być zaufanie moim zdaniem. ale pewnie zalezy od człowieka1
Pożary, wypadki i wszelkie inne interwencje straży pożarnej w woj. pomorskim Piotr KrzyżanowskiGdzie jest pożar w woj. pomorskim? Sprawdź aktualne ( informacje prosto z Twittera. Niedawno pojawił się post: "RT @PL_GIOS: #WIOŚ nałożył maksymalną, czyli milionową karę na właściciela składowiska odpadów w ostatnim czasie na terenie skł…. ".Strażacy mają mnóstwo wezwań - nie tylko do pożarów czy wypadków, ale również do przysłowiowego kota na dachu. Śledźcie razem z nami ich działania w województwie pomorskim. Gdzie ostatnio interweniowała straż pożarna? Sprawdziliśmy na twitterowym koncie KW PSP w wzywają straż pożarną? - @PL_GIOS: #WIOŚ nałożył maksymalną, czyli milionową karę na właściciela składowiska odpadów w ostatnim czasie na terenie skł…RT @PSP_Koscierzyna: W ramach protokołu uzgodnień podpisanego pomiędzy PSP, Policją, Lasami Państwowymi a Organizacjami Harcerskimi strażac…RT @KPPSPStarogard: Punktualnie o 17:00 w @KPPSPStarogard i jednostkach #OSP włączono sygnały świetlno-dźwiękowe🚨, oddając hołd i upamiętni…PAMIĘTAMY‼️ @MSWiA_GOV_PL @KGPSP @ZawszePomorze: Okoliczności zdarzenia wyjaśnia sopocka policja 🚨@KW_PSP_GDANSK @KmSopot @ZawszePomorze: Policja ustala przebieg tego zdarzenia 🚨@KW_PSP_GDANSK @kartuzy_info: Budynek cały znajdował się w ogniu #pozar #nasygnale @ZawszePomorze: Straty oszacowano na kilkanaście milionów złotych❗️ @remizapl @KmUpsk @KW_PSP_GDANSK@RadioGdansk @ZawszePomorze @Trojmiasto_pl @dz_baltycki @KGPSP: Komendant główny PSP @ABartkowiak_PSP wraz z zastępcami przeprowadził dziś odprawę służbową z komendantami wojewódzkimi PSP oraz…RT @remizapl: #KRAJ: Wczorajszy pożar Biedronki w Słupsku. Straty wstępnie oszacowano na 12 mln Mateusz Gross/Pabianice 112 http…RT @KM_PSP_GDANSK: Chcesz zostać strażakiem ? Rusza nabór do KM PSP w Gdańsku. Szczegóły na stronie➡️@KW_PSP_GDANSK…RT @dz_baltycki: Duży pożar Biedronki przy ulicy Wolności w #Słupsku. Z ogniem walczyło 68 strażaków 🚨 @KW_PSP_GDANSK @KmUpsk @KPPSPCzluchow: DP 2539 Sierpowo - Krzemieniewo. Pożar ciągnika siodłowego Scania z naczepą. Bez osób poszkodowanych. W dzia…🚨AKTUALIZACJA #Słupsk ul. Wolności - #pożar sklep @BiedronkaOffic📸asp. - @KW_PSP_GDANSK @ZawszePomorze: Pożar wybuchł na zapleczu sklepu i objął dach budynku. Ten w konsewkencji uległ zawaleniu❗️🔥 Więcej ➡️ #Słupsk ul. Wolności - #pożar sklep @BiedronkaOffic - pożarem objety jest cały obiekt, 6️⃣ osób ewakuowało sie przed przybyciem #PSP, 1️⃣5️⃣🚒 @KmUpsk #OSP @radioslupsk @ZawszePomorze @dz_baltycki @RadioGdansk @TVPGdansk @KGPSP @spo_psp (kartuski) - #DW211 - dachowanie samochodu ciężarowego, 1 poszkodowany (kierowca - zakleszczony w kabinie), 6️⃣🚒 #StrażPożarna, 🚑 @RadioGdansk @RadioKierowcow @dz_baltycki @ZawszePomorze @kartuzy_info @TVPGdansk @dz_baltycki: Duży pożar lasu w powiecie chojnickim! Na miejscu 15 zastępów straży pożarnej 🔥 @KW_PSP_GDANSK @KP_PSP_Chojnicehttps://t…ZOBACZ KONIECZNIEDo czego zdolni są złodzieje? Najgłośniejsze kradzieżePolecane ofertyMateriały promocyjne partnera
puscilam sie w pracy