🦈 Niby Nic A Jednak Coś
Doświadczenie z bliznami ma chyba każdy z Was. Sam jestem posiadaczem kilku :) Wydaje się, że były, są i będą odwiecznym naszym towarzyszem. Nie zwracamy na
Coś pozostaje bez echa. A to według potocznej definicji oznacza pozostanie nieporuszonym, niezauważonym. Zostawić coś bez echa, to znaczy, że czegoś nie komentujemy, nie reagujemy na coś. Nie robi to na nas wrażenia. Jeśli jednak coś się wydarzy, pewna ciągłość zostanie naruszona, a struktura zmieniona.
– Niby dokąd?; osłabia dosłowność rozumienia znaczenia wyrazu, do którego się odnosi, nadaje mu odcień nieprawdziwości, udawania, np.: Niby taki biedny, a znowu zmienia samochód. Niby nie słucha, a wie o wszystkim, o czym mówimy. 2. Związek frazeologiczny: „Robić coś na niby” znaczy: ‘udawać, że się coś robi’. 2.
„Miłość na niby” to historia bardzo przewidywalna. Sama autorka daje od samego początku wskazówki jak może zakończyć się znajomość Maksa i Elżbiety. A jednak ma ona coś w sobie, że chcę się ją czytać, a po dotarciu na ostatnią stronę żałuje się, że już czas pożegnać się z głównymi bohaterami.
Ludzki umysł jest naprawdę ciekawym mechanizmem, który jeszcze nie do końca pojmujemy i choć niby każdy zna siebie najlepiej, nasz umysł ma swoje tajemnice, które potrafią się ujawniać w naszym niespodziewanym zachowaniu i niejednokrotnie sami nie zdawaliśmy sobie sprawy, że tak możemy się zachować. /Klaudia ***
Polubienia: 11.5K,Komentarze: 43.Film użytkownika Aya🦋(Taylor’s version) (@its_aya000) na TikToku: „Niby nic,a jednak. #relationship #toxiclove #trending #fypシ #viral #dlaciebie #situationship #broken #dc #heartbroken #advice”.Wiecie dlaczego tak często zakochujemy się w niewłaściwych chłopakach? | Bo niewłaściwi chłopcy nauczyli się mówić właściwie rzeczy.dźwięk
Niby nic a jednak coś Translate. wtorek, 27 listopada 2012. Postacie z bajek :) Kolejna notka dotycząca modelowania z balonów. Dziś postacie z bajek. Do wykonania
Niby nic, a jednak coś ️ Kto powiedział, ze french musi być nudny? Nawet na krótkich paznokciach można znaleźć dla niego ciekawe rozwiazanie
995 Followers, 1,561 Following, 776 Posts - See Instagram photos and videos from Niby nic a Jednak coś (@andres_tworzy)
Witam spodobało się daj lika, chcesz być na bieżąco zostaw suba.Film jest złożony z wszystkich moich filmów które do dotychczas wrzuciłem.Miłego oglądania.
Niby nic, a jednak się liczy: Inne opisy: powodować, że ktoś coś zaczyna robić, dobrowolnie lub nie, rozkręcać kogoś do działania odpadać od czegoś
Książka ta ma niby typową historię miłosną, ale jest w niej jednak coś co przyciąga. Czytając tą książkę miałam momentami odczucia. że cała fabuła za szybko przebiega, jednak po pochłonięciu całości mogę stwierdzić, że po prostu jest to fajna lektura na jeden, max 2 wieczory.
1PQ1. Jestem razem ze swoj± dziewczyn± już od 5 lat. Mamy dwu rocznego syna. Niestety Nie układa nam się za bardzo od jakiego¶ czasu. Dużo sie kłócimy rzadko uprawiamy seks oraz niewiele czasu razem twierdze że to jej wina. Pewnie moja również po czę¶ci. Mimo to kocham j± i syna. Zauważylem że od kilku dni ukrywa swój telefon jako¶ dziwnie. Gdy przedwczoraj go przypadkowo podnioslem to zauwazylem wiadomosci na facebooku od jakiego¶ kolesia. Rozmowa od góry była skasowana a na dole bylo napisane : "zawsze cie kochalem ale nigdy ci tego nie wyznałem." Itp itd. Jakie¶ ciotiowskie wyznania jakiego¶ frajera.. Powiedziala mi ze to jej stary kolega ktory mieszka w Azji. Zapytalem sie jej dlaczego usunela to co ona napisala? Odpowiedziala iż usunęła to ponieważ napisala temu koledze ze nie jest do konca zadowolona z jej zwiazku ze mn± i nie chciala żebym to przeczytał przypadkiem. Powiedziala że to nic takiego. A ja na to że to nie tak bo nie podobał mi sie ten fakt że chciala przedemn± ukryć te wiadomosci. Jak jakis frajer jej pisze ze j± kocha to powinna od razu mi to pokazać. Mój kumpel powiedzial mi to samo : jak kto¶ normalnej zajętej lasce pisze "kocham cie" to powinna odpisać : "nie pisz mi takich rzeczy bo ja mam chlopaka" i mi o tym powiedziec. Nie odzywalem sie do niej przez caly dzien oraz ja zignorowalem jak ona probowala mnie przeprosic. Dzis jej powiedzialem ze powinna mu powiedziec zeby tak do niej nie pisal bo tak powinna postapic normalna kobieta na ladacznice by to ukrywały. Temu kolesiowi twardo pojechałem na fb i między innymi napisałem aby sie nie brał za zajęte kobiety. Jak my¶licie powinienem jej wybaczyć? Czy nadal potrafilibyscie jej zaufac? To niby nic ale skoro ukrywa co¶ przedemn± na fb to moze za niedługo mnie gdzie¶ w barze(rzadko wychodzi). Strona 2 z 6 >> Nox dnia sierpnia 16 2015 18:41:39 ...Mężczyzna żeby czuć sie kochanym musi mieć w zwi±zku seks. W przeciwnym razie po czasie przychodzi frustracja i nie mówcie mi że jest inaczej..."mężczyzna jest rozdrażniony tym że kobieta nigdy sama tego seksu nie inicjuje.." Masz syna 2 letniego,nie macie nikogo do pomocy ,....,,nie układa nam się za bardzo od jakiego¶ sie kłócimy rzadko uprawiamy seks oraz niewiele czasu razem spędzamy...." no a ty żeby zachęcić dziewczynę...,, w ogóle przestałem nawet chodzić spać z moj± dziewczyn± o tej samej porze. Siedziałem do póĽna przed komputerem...." Skoro ty mało czasu spędzasz z dziewczyn± i nikt wam przy dziecku nie pomaga , opieka nad synem spada pewnie na jej rozmowy z dwulatkiem a wieczorem pada na nos więc kłótnia nie jest sobie przynajmniej jeden wieczór w tygodniu/np piatek/kiedy ty kładziesz dziecko spać a wcze¶niej idziesz z nim na plac zabaw by się może się przespać,i¶ć do fryzjera a kiedy będziesz czytał bajkę/synowi oczywi¶cie/ poleży w będzie wasz/bez kompa/wino,rozmowa,kolacja z muzyk± w tle. Każde wyznanie miło¶ci jest ,,ciotowskie"? tomaszpol dnia sierpnia 16 2015 21:05:46 "...opieka nad synem spada pewnie na jej rozmowy z dwulatkiem a wieczorem pada na nos więc kłótnia nie jest problemem...." Nie do końca tak jest. Synem opiekujemy sie razem. Budzi sie on codziennie o 7 rano i wstajemy z nim na zmiany żeby druga osoba mogła sie wyspać. Czyli co drugi dzień wstaje o 7 rano a moja leży w łóżku do 10 i tak na zmiane. Po południu bardzo często wychodze z nim na spacer żeby partnerka miała chwile wytchnienia. Ja sprz±tam, ja gotuje. Robie swoje własne pranie. Dziewczyna opiekuje sie małym wieczorem gdy ja gotuje obiad -kolacje. Nie ma tu klasycznej gospodyni domowej jak z czasów gdy ja byłem dzieckiem - moja mama gotowała, robiła pranie i sprz±tała. @milord napisałe¶ że w zwi±zku jest sie bezinteresownie itp itd - musze przyznać że totalnie nie zgadzam sie tym co napisałe¶ oraz tak w ogóle to uważam że twój post to stek bzdur. Czy Każde wyznanie miło¶ci jest ,,ciotowskie"? Oczywi¶cie że nie każde. Napisałem że wyznanie tego debila z neta jest takie ponieważ jest ono sztuczne, nieprawdziwe. Kole¶ nie widział jej od lat i teraz se wymy¶lił że napisze jej że j± "kocha" i udaje jakiego¶ zranionego romantyka. Prawdziw± Miło¶ć się buduje wspólnie poprzez lata poznaj±c sie wzajemnie. Rozumiesz? Zauroczenie to nie miło¶ć. Wygłaszaj±c takie tanie mowy "zAwsze cie kochałem ale nigdy ci tego nie powiedziałem" pokazuje on jedynie jaki niedorozwinięty i tani on jest. Albo być może wie że kobiety lubi± tak± prost± gadke i ¶wiruje bo jest jakim¶ loverboyem od siedmiu bole¶ci Nox dnia sierpnia 16 2015 21:12:18 no to jakim cudem spędzaj±c ze sob± tyle czasu spędzacie go ze sob± mało? tomaszpol dnia sierpnia 16 2015 21:35:07 Opiekujemy sie dzieckiem razem ale każdy wolny czas spędzamy osobno :/ Jak np. Mały ma 2 godzinna drzemke w ci±gu dnia to ja siedze przed kompem przy biurku w jadalnia a moja ogl±da tv lub siedzi przed swoim kompem w salonie. Wieczorem jak mały pojdzie spać to to samo - siedzimy w oddzielnych pokojach ! Ramirez dnia sierpnia 16 2015 21:59:37 Nie rozumiem dlaczego ¶wiat damsko-meski ma być sprowadzany do ¶wiata tylko i wył±cznie zwierz±t? Ponoć człowiek stoi w ewolucji nieco wyżej od szympansów. Czyżby¶ chciał nagrodzić partnerkę za to szukanie emocji Twoim kosztem? I na sam koniec. Nie ma najmniejszego powodu by wszyscy mężczyĽni byli typem macho. Niewielu ich takimi jest w rzeczywisto¶ci, wielu ma taki okres przez zaledwie cze¶ć swego życia. Jak masz trochę szacunku dla samego siebie, to nie będziesz zmieniał na siłę siebie tylko dla czyjej¶ wygody. Bo to nie jest jaka¶ wielka miło¶ć do Ciebie, a szara wygoda. Maj±c w sobie jakie¶ podstawowe zasady i pokochuj±c kogo¶, przyjmujemy tego kogo¶ za to kim jest, nie za to kim chcieliby¶my by był. "Faceci niepotrzebnie bagatelizuj± rangę takich ksi±żek jak "Dziennik Bridget Jones". To nie jest żaden manifest sufrażystek, to jest inteligentnie napisany autoportret płci. Kobiety znajduj± przyjemno¶ć w czytaniu "Bridget", bo się z tym portretem utożsamiaj±, bo widz± w nim własne słabo¶ci i wady, o których inna kobieta ujmuj±co szczerze napisała. ... Kobiety najbezpieczniej czuj± się w towarzystwie innych kobiet, mężczyĽni bawi± się w męskie gry z łysiej±cymi kumplami z podwórka. Każda płeć ma swoje przyjacielskie "grupy wsparcia", gdzie utyskuje się na partnerów. Kiedy skończyła się dekada umizgów, zaczęli¶my pielęgnować stereotypy płci. ... Niewiele jest w naszym gronie trzydziestoparoletnich, samotnych jak Bridget, i jeżeli utożsamiamy się z ksi±żk±, to nie przez bliĽniacze podobieństwo losów, ale przez bliĽniacze podobieństwo potrzeb. Potrzeba ma twarz i posturę Colina Firtha, a ponadto wszystkie zalety pana Darcy'ego. Czytanie romansów przez kobiety po trzydziestce jest zajęciem wstydliwym, bo stanowi ucieczkę od rzeczywisto¶ci w ¶wiat sentymentalnej ułudy. Żaden m±ż nie sprosta konfrontacji z panem Darcym. To, co czyni "Dziennik" prawdziwie atrakcyjnym, to zdefiniowany przez pisarkę gatunek mężczyzn zwanych "zwi±zkofobami" czy, jak kto woli, "emocjonalnymi popaprańcami". To oni s± zwierzyn± łown± samotnych, wiecznie odchudzaj±cych się, finansowo niezależnych kobiet po trzydziestce. Wszyscy entuzja¶ci życia rodzinnego i małej stabilizacji już dawno ożenili się i spłacaj± kredyt za domek z ogródkiem. "Do wzięcia" pozostały tylko trutnie i pasikoniki - faceci, którzy boj± się zaangażowania, nie chc± zrezygnować ze swoich kawalerskich nawyków i których przerażaj± deklaracje "póki ¶mierć nas nie rozł±czy". Helen Fielding z cał± szczero¶ci± odsłoniła kulisy kobiecych strategii "pozyskiwania faceta". Namierzyć, osaczyć, obezwładnić, użyć, utrzymać pozycję... Stawk± jest udany zwi±zek i szansa na prokreację. "Wierno¶ć w stereo" ukazała się w Wielkiej Brytanii i od razu odniosła sukces, mało tego - okrzyknięto j± ksi±żk± kultow±. Bohater ksi±żki - egoistyczny Rob ("geniusz przeciętno¶ci", jak sam o sobie mówi) - zostaje sam. Jego dziewczyna Laura odeszła. To skłania go do refleksji nad własnym życiem i nad przyczynami, które sprawiły, że swoje 36 urodziny ¶więtuje samotnie, ogl±daj±c gówniane filmy na wideo, z sze¶ciopakiem piwa w objęciach. Nie ma dziewczyny, nie ma przyjaciół, nie odniósł sukcesu. Z pocz±tku Rob nadrabia min±, odsuwa od siebie my¶l, że sam jest sprawc± własnych niepowodzeń. Dobrze się czuje w roli ofiary. Aranżuje serię spotkań z byłymi dziewczynami, próbuj±c dowiedzieć się po latach, dlaczego poprzednie zwi±zki skończyły się fiaskiem. Ma w zanadrzu gotowe odpowiedzi, ale żadna z nich nie wytrzymuje konfrontacji w rozmowie z eks-partnerkami. Id±c tropem własnych iluzji, a także małych i dużych krzywd wyrz±dzonych kobietom - bohater dowiaduje się brzydkich rzeczy o sobie. Toteż dochodzi do wniosku, że "samo-¶wiadomo¶ć jest najgorszym wrogiem mężczyzny". Bohater "Wierno¶ci w stereo" bagatelizuje własne grzechy. Nie potrafi znie¶ć my¶li, że jego dziewczyna odeszła i sypia z innym, podczas gdy sam zdradzał bez skrupułów. ... Ostatnim orężem Roba jest poczucie humoru. Życie przewróciło go na łopatki - leży i kwiczy, a równocze¶nie próbuje ratować resztki męskiej dumy. Jest w tej ksi±żce kapitalny fragment, w którym Rob opisuje wszystkie męskie lęki zwi±zane z okazjonalnym seksem. Porzucony, tuż po rozstaniu z Laur±, poznaje atrakcyjn± Amerykankę. Marie LaSalle, amerykańska piosenkarka, zaprasza go do siebie i zachęca do pozostania na noc. Rob pojmuje sens zaproszenia i z trudem ukrywa panikę. Przez chwilę zazdro¶ci własnemu ojcu, który dorastał w epoce purytańskich obyczajów. To, co w oczach kobiet wydaje się seksualnym rajem rozwi±złych samców, okazuje się piekłem obaw. "Czy podołam?... Czy się nie wygłupię?". Na dodatek w±tpliwo¶ci dotycz±ce paradowania pomiędzy łóżkiem a łazienk± nago, lęk o to, czy męska bielizna jest wystarczaj±co sexy, niechęć do higienicznych zabiegów "przed"... To, co dla kobiet stanowi seksualny kaprys, dla Roba jest ciężkim egzaminem okupionym niezno¶nym stresem. " ¬ródło: Szympansy nie maj± aż takich problemów W zwi±zku już nie wystarczy być - zwi±zek oznacza inwestowanie, w taki czy w inny sposób. Zwi±zki "niedoinwestowane" s± zgodnie z natur± skazane na rozpad, a przekonani panowie o tym, że w zwi±zku wystarczy być i pachnieć - na klęskę i utratę partnerki. Tak jak w naturze - silniejszy zjada słabszego lub przegania na stracon± pozycję z dala od samicy. Cokolwiek warte utrzymania w ręku - zawsze będzie wymagać zaangażowania i energii, by jaki¶ szympans nam tego czasem nie wyrwał. I na koniec, to - że dziewczyna jest z nami, a jest adorowana przez innych - nie jest przyczynkiem do tego, by poczuć się gorszym, lecz co najwyżej zagrożonym. S± piękne dziewczyny, atrakcyjne, otoczone wianuszkiem adoratorów - lecz maj±c u swego boku pewnego siebie faceta, ani my¶l± od niego odej¶ć... bo jest im z nim bardzo dobrze. To tylko taki nieszczę¶nik, który w wyniku adoracji sam wieje z pola walki z fochem, że istnieje konkurencja - traci dziewczynę na własne życzenie, okazuj±c słabo¶ć. Wcale też nie trzeba być macho. Wystarczy mieć cechy poż±dane przez kobiety. Dla wielu może to być tylko opiekuńczo¶ć, dobroć, uczciwo¶ć i u¶miech. Ale dla wielu nie - i nic na to nie poradzimy. Je¶li na spontanicznej randce natkniesz się na parę ogromnych bawełnianych reform, żywcem wyjętych z "Dziennika Bridget Jones", znaczy to, że Twoja partnerka wbrew swoim pierwotnym planom i zasadom poddała się Twojemu zniewalaj±cemu czarowi i seksapilowi. Napawaj się chwil± triumfu... Nox dnia sierpnia 16 2015 22:18:18 no to może kiedy¶ byli¶cie zwi± prowadzicie wspólne gospodarstwo wychowuj±ce bo jeste¶cie na najlepszej drodze do zdrady/obydwoje/ ty dla seksu ,ona będzie szukać partnera. Zastanówcie się co zmienić by być ze sob±.Dziewczyna w ,,rozmowie" ze znajomym okre¶liła stan rzeczywisty waszego zwi±zku,ty się z tym zgadzasz .I....na tym się skup. Komentarz doklejony: wychowuj±c/a nie wychowuj±ce/ tomaszpol dnia sierpnia 17 2015 00:53:47 Ramirez troche sie zagalopowałe¶ z twoimi wywodami Przejdzmy do sedna sprawy. Ona w rozmowie ze znajomym napisała prawde że nie jest zadowolona z naszego zwi±zku. Nie kłamała bo mi również to wiele razy mówiła. Ja wiele razy jej powtarzałem że cokolwiek bym nie zrobił to i tak nigdy nie jest dla niej to wystarczaj±co dobre. Kobiety chyba tak juz maja że bardzo ciężko im dogodzić. Mam swój własny biznes i pracuje w kuchni wieczorami podczas gdy ona siedzi sama w salonie. Zarabiam w ten sposób i nie siedze na dupie celowo jej ignoruj±c. Zawsze co¶ robie bo nie lubie siedzieć bezczynnie. Musze przyznać że nawet jak mam wolne to wole posiedzieć przed kompem bo po prostu nie lubie ogladać tv. Nudzi mnie ogl±danie tv i nigdy tego nie robiłem. Fascynacja w naszym zwiazku juz dawno minęła chociaż nadal ja kocham. Nie potrafie siedzieć przed telewizorem wieczorem !! Jak nie pracuje to gram, siedze na kompie i słucham muzyki. Nie moge usiedzieć w jednym miejscu. Brakuje mi fascynacji, seksu, intymno¶ci. Jestem chyba hipokryt± bo byc może sam bym poflirtował. Komentarz doklejony: Jeszcze jedna istotna sprawa : Tak naprawde to wybaczyłem jej to że starała się te wiadomo¶ci ukryć ze względu na to iż zdaję sobie sprawe z tego, że j± zaniedbuje. Lecz nie powiedziałem jej o tym. Mysle że lepiej będzie jak jej tego nie powiem. Komentarz doklejony: Może lepiej niech my¶li że nadal jej w 100% ufam bo jak jej powiem że jej nie ufam to może jedynie nam zaszkodzić i do niczego to nie doprowadzi. W końu to nic tak naprawde złego nie zrobiła. Nie pu¶ciła sie ani nawet nikogo nie pocałowała. Była zaniedbana, czuła sie nie kochana - to jest moja wina. Facet powinien inwestować w zwi±zek a ja popadłem w rutyne. Ramirez dnia sierpnia 17 2015 03:06:45 Ramirez troche sie zagalopowałe¶ z twoimi wywodami Fascynacja w naszym zwiazku juz dawno minęła chociaż nadal ja kocham. Była zaniedbana, czuła sie nie kochana - to jest moja wina. Facet powinien inwestować w zwi±zek, a ja popadłem w rutynę. Czasami warto się zagalopować, je¶li dzięki temu dostaniesz szansę utrzymania się w siodle... Je¶li zamkniesz się w swojej fortecy prywatno¶ci i ona uczyni to samo - to prędzej czy póĽniej szykuj się na dramat. Doba jest zwykle za krótka - macie tylko statystyczn± godzinę na to, by zacz±ć robić co¶ razem, a nie obok siebie. To o czym napisałe¶ - o wygasłych emocjach fascynacji - to nic niezwykłego. Może warto jednak od niechcenia podpytać j±, jakie ma oczekiwania? milord dnia sierpnia 17 2015 04:21:59 Nie słuchaj milorda Tylko, że ja przypadkiem wiem jak to jest Tomasz. Siedzisz w kuchni przy ko pie bo akurat on tam stoi i pracujesz. Tak? Dziewczynie się wydaje pewnie, że nic się nie stanie je¶li będ±c w domu (no tak w międzyczasie) zrobisz pranie, pobawisz się z dzieckiem, skoczysz do sklepu, odkurzysz mieszkanie > ale kompletnie nie dociera, że ty jeste¶ w pracy Siedzenie przed monitorem to twoja praca. Wyprowadz mnie z błędu je¶li się mylę. Ramirez... Nie wyjeżdżaj mi tu z teori± ewolucji bo ci±gle nie odkryto brakuj±cego ogniwa Nie tłumacz mi na czym polega równouprawnienie i różnic między kobietami a facetami. Co mi wpojono a co nie Szczerze mówi±c to pedalstwo mnie wali Czasami nawet ¶mieszy. Tomasz. Moja córcia też wstawała ale nie o siódmej. O trzeciej w nocy! To jest tak. Jest dom, jest rodzina, i s± obowi±zki wprost proporcjonalne do predyspozycji. Równouprawnienie kończy się tam gdzie trzeba wnie¶ć szafę na pi±te piętro. Dziecko... Póki nie pójdzie do przedszkola to w ogóle zapomnij o czasie dla was. Co¶ mi wygl±da na to, że zbytnio wyręczasz swoj± dziewczynę w obowi±zkach bo ma czas na flirty internetowe tomaszpol dnia sierpnia 17 2015 12:49:43 "Co¶ mi wygl±da na to, że zbytnio wyręczasz swoj± dziewczynę w obowi±zkach bo ma czas na flirty internetowe" Moja dziewczyna jest bardzo leniwa. Nic nie robi w domu. Jedyne co to sie dzieckiem zajmuje podczas gdy ja pracuje a i przy tym non stop narzeka jakie to ciężkie jest - przeważnie siedzi na necie lub ogl±da tv. Dzisiaj jak wychodziłem do pracy ( bo oprócz biznesu mam dorywcz± prace 19godzin na tydzień) to zapytałem sie czy nie pomyła by naczyń jak ja jestem w pracy(zazwyczaj ja to robie). Zapytała sie mnie : "dlaczego?" Odpowiedziałem jej że i tak siedzi cały dzień w domu to może to zrobić. Wiem że jak bym sie jej nie zapytał to wróciłbym do usyfionej kuchni a ona siedziała by na dupie i ogl±dała tv. Strona 2 z 6 >> Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze. Dodawanie ocen dostępne tylko dla zalogowanych się zalogować lub zarejestrować, żeby móc dodawać oceny. Brak ocen. Logowanie Nie jeste¶ jeszcze naszym Użytkownikiem?Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować. Zapomniane hasło?Wy¶lemy nowe, kliknij TUTAJ.
XVIII OGÓLNOPOLSKI KONKURS LITERACKI ,,ŚCIEŻKI MOJEGO ŚWIATA 2020 ,,Niby nic, a jednak coś” Mum Patryk Czy sport to zawsze zdrowie? Dedykacja Dziękuję i dedykuję moją nagrodę najlepszej wychowawczyni języka polskiego Pani Marii Ciosek Głogów 2020 Witam serdecznie. Mam na imię Patryk, ukończone 18 lat i na samym wstępie dziękuję za możliwość podzielenia się swoimi przeżyciami z mojego krótkiego, aczkolwiek bardzo intensywnego życia. Traktuję swoje wystąpienie jako swoisty pamiętnik i przestrogę dla podobnych mnie, którym życie nie szczędziło tragicznych niespodzianek. Przejdę od razu do rzeczy. Szczególnie do tego, czego do dziś żałuję. Wczesna dojrzałość Za wcześnie poczułem się dojrzały. Już od najmłodszych lat chciałem się przypodobać kolegom, zyskać ich szacunek. Niestety, to nie było tak. Wszystko było fałszywe, posłużono się mną, wyzyskano. Zaczęło się picie, oczywiście na mój koszt, potem na siłę doszukiwanie się u mnie problemów, straszenie, grożenie, zwłaszcza, gdy już nie miałem pieniędzy. A miałem wówczas dopiero czternaście lat. Pewnego razu, mój niby dobry kolega zaproponował pójście na mecz. Niczego nie podejrzewając, zgodziłem się. I to był początek mojej nieszczęśliwej przygody, która trwała przeszło trzy lata. Na początku nie żałowałem chwil spędzanych na stadionach, ale potem przyszły momenty, które chciałbym wymazać z pamięci. W miarę upływu czasu przed meczem trzeba było się zaprawić i to konkretną ilością alkoholu. I w pewnej chwili spostrzegłem, że piję coraz więcej i coraz częściej. Zaczęło się lekceważenie szkoły, pojawianie się w niej kilka razy w roku, nawet z wódką w plecaku. Ja nie wytrzymywałem ze szkołą, szkoła nie wytrzymywała ze mną. Znalazłem się w młodzieżowym ośrodku wychowawczym. Tęsknota za domem, rodziną, dziewczyną i co też ważne – za meczami, okazała się zbyt duża. Uciekłem. Znów byłem na wolności, lecz zachłysnąłem się nią. Jeździłem na mecze, za każdym razem piłem. Poznałem nową dziewczynę, która mieszkała 65 km. ode mnie. Na początku było fajnie. Pierwsze, drugie i kolejne spotkania. I tak co tydzień. I to był początek kłopotów. Problem pojawił się, gdy ważniejsze stały się mecze i alkohol. Nigdy nie przyznawałem, że wina leży po mojej stronie. Wszyscy byli winni, tylko nie ja. Po czterech miesiącach mój ,,idealny” związek zaczął się sypać jak domek z kart. Znalazłem się w młodzieżowym ośrodku wychowawczym. Znów uciekłem. Pojawiłem się wieczorem u byłej dziewczyny. Spędziłem u niej dwa tygodnie, ale z powodu ciągotek do alkoholu nie zakotwiczyłem się na dłużej. Zaczęły się kłótnie, dostałem alternatywę – albo ona, albo alkohol. Na tamten okres czasu wybór był prosty. Podjąłem decyzję, bo zrozumiałem, że mecze i imprezki to moje ulubione zajęcie. Myślałem nawet o treningach, ale znów w paradę wszedł alkohol. Wchodziłem nawet pijany na mecze. Pewnego razu postanowiłem, jak zwykle przed meczem, udać się do sklepu po alkohol. Kupiłem bez problemu to, co chciałem, mimo mojego młodego wieku. Jak każdy, już wtedy alkoholik, nie zachowałem umiaru, osiągnąłem apogeum i skończyło się nieprzyjemnie. Z wyjazdu do Wrocławia zostały mi strzępki pamięci i nieuregulowany rachunek za izbę wytrzeźwień. Ledwo żywy słuchałem wyrzutów rodzicielki. Niestety, nic sobie z tego nie robiłem, nie wyciągnąłem wniosków. Powtórzyłem sytuację, dodatkowo z użyciem środków odurzających. Nieprzemyślana sytuacja doprowadziła do zatrzymania na 48 godzin w izbie dziecka. Skończyło się sprawą w sadzie, z którego już nie wróciłem do domu. Dziś zastanawiam się nad kluczowym problemem, błędem, który skutkował utratą wolności i moją obecną sytuacją – umieszczeniem w zakładzie poprawczym, nie wspominając utraty zdrowia. Pewnego razu a dokładnie na początku 2018 roku miałem wypadek, wydarzenie, które omal nie przypłaciłem życiem. Otóż wpadłem na pomysł, nie pierwszy i nie ostatni – aby się napić. Wszystko układało się po mojej myśli. Lecz do pewnego momentu. Wracając do domu w stanie upojenia zastałem drzwi zamknięte. Zacząłem dobijać się do sąsiadów, naciskając każdy guzik domofonu. Gdy to nie przyniosło efektów, rozbiłem szybę w drzwiach. Po chwili byłem wewnątrz, w mieszkaniu. Zadowolony, odsapnąłem. Niestety, nie na długo. Zjawiła się zawiadomiona przez sąsiadów policja. Skończyło się tym, że w jakiś bliżej nieokreślony sposób znalazłem się za oknem z nogami opuszczonymi w dół. Gdy policjant doskoczył do mnie, prawdopodobnie, aby mnie ściągnąć z okna wykonałem gwałtowny ruch, który był prawdopodobnie spowodowany strachem i obsunąłem się. Jeszcze zdążyłem złapać się rękami ramy okiennej. Niestety, nie miałem na tyle siły, aby udźwignąć ciężar swojego ciała. Wierzgałem nogami, ale pomimo prób wspięcia się i pomocy w postaci wciągania mnie do góry przez , spadłem na dół. A było to czwarte piętro. Toteż i szanse na przeżycie marne. Ale mnie się udało. Do tej pory nie wiem, komu zawdzięczam życie. Może dlatego, że upadłem na trawnik, może, może, może… może głupi ma szczęście? Jedno jest pewne, że żyję i mam się całkiem dobrze. Pewnie mam jeszcze wiele misji do spełnienia. Zabrano mnie do szpitala, gdzie niedzielny poranek przywitał mnie kacem, mocnym bólem potrzaskanego barku i stłuczonego prawego płuca. Poniedziałek – operacja. Ból nie do wytrzymania. Potem długi sen i znów bolesne przebudzenie. I tak kilka dni – morfina – przebudzenie, znów długi sen. I tak mimo odwiedzin rodziców, którzy bali się straty jedynego syna, sprawiającego im przecież tyle problemów trwałem nadal. Po kilku dniach opuściłem szpital ale tylko dzięki mamie, bo sam nie postawiłbym nawet jednego kroku, taki byłem słaby. Oddychanie sprawiało mi kłopot, miałem duszności z powodu stłuczenia płuca. Tak mordowałem się cały miesiąc. Po tej akcji obiecałem sobie, ze nic więcej takiego mi się nie przytrafi. Definitywnie kończę z alkoholem. Minęło trochę czasu. Zacząłem spokojnie, od piwa, w dalszej kolejności przyszły eksperymenty z używkami. Ale brakowało mi jednej rzeczy … a mianowicie alkoholu, który przez cały okres mojego młodego życia był w nim obecny. Co było dalej? Wstyd opowiadać. Uderzam się w piersi Nikogo nie obwiniam za dzisiaj za swoje błędy i za to, że dzisiaj jestem tu, gdzie jestem. To na własne życzenie, sam spróbowałem, sam wpadłem w nałóg. A tak kiedyś chciałem zaimponować kolegom i fajnym dziewczynom. Tymczasem, jak widzę, zrobiłem z siebie debila. Zauważyłem, jak bardzo się moje życie zmieniło. Jeszcze kilka lat temu siedziałem na działce z koleżanką. Było miło. Teraz siedzę sam na sam ze swoimi myślami. Żałuję, że nie mogę cofnąć się w czasie. Przykro mi, że moja mama nie może być ze mnie dumna, ale przecież ja sam nic w tym kierunku nie robiłem. Teraz więc próżne moje zdziwienie, przecież to ja sam wybrałem taką drogę. Ale nigdy nie chciałem się przyznać do porażek i błędów życiowych. Przecież byłem egoistą, który nie widział nikogo poza swoją osobą. Zbyt często krzywdziłem ludzi, zarówno słowami, jak i czynami. Alkohol zmienił moje myślenie do tego stopnia, że sam uwierzyłem w rzeczy, które nie były prawdą, coś na wzór powiedzenia – ,,kłamstwo powtórzone tysiąc razy staje się prawdą”. Chyba wziąłem to zbyt dosłownie, bo zamiast być sobą, bardzo często przybierałem różne pozy i byłem inną osobą, niż obecnie. Robi mi się przykro, że byłem takim człowiekiem, który zamiast zajmować się rodziną, dziewczyną i szkołą, zajmował się piciem, meczami i imprezami. Najważniejsze było dla mnie, aby ukoić ból alkoholem i używkami. Niestety, innego sposobu nie znałem, ani też nie starałem się znaleźć. To wydawało mi się słuszne. I tak pogrążałem się coraz bardziej. Ale alkohol ma to do siebie, że psuje pamięć. Ja to czuję, moja pamięć dziś szwankuje. Dziś widzę, że moi znajomi kończą szkoły, robią prawa jazdy, nawet zakładają rodziny, mają swoje hobby. A ja co? Moje marzenia, dążenia i działania Zawsze chciałem znaleźć sobie dziewczynę na stałe, jak wielu moich znajomych. Rzecz w tym, że nigdy przez alkohol nie mogłem się zrealizować i nie widziałem winy w sobie. Może to pierwsza oznaka dojrzałości? Dziś mam całkiem inne myślenie. W końcu mam szansę wyjść na prostą. Kilka lat wcześniej nikt by nie pomyślał, że może to wszystko skończyć się w ten sposób. Dziś kończę szkołę i staram się nie myśleć o przeszłości, ale nie da się od tego uciec. Wspomnienia pozostają jak blizny na ciele już na cale życie. Cały czas staram się wyjść na prostą. Uczęszczam na spotkania AA, które odbywają się co dwa tygodnie w zakładzie. Chcę zacząć nowy etap w swoim życiu, a o tamtym zapomnieć. Po wyjściu stąd zamierzam kontynuować naukę, a po kończeniu szkoły znaleźć pracę i pomagać rodzinie. Powracają wspomnienia Przypominam sobie wiele przykrych sytuacji, które na dobre utkwiły w mojej pamięci. Zawsze miałem pecha. Dość często okazywało się, że moje kontakty z ludźmi, na których mi zależało niszczył mój egoizm. Zawsze wszystko musiało być po mojej myśli, nie dopuszczałem do świadomości, że może być inaczej, nie liczyłem się z niczym. Dziś życie mnie wyprostowało i żałuję, że nie byłem przykładnym synem. Z jednej strony chciałem się zmienić, z drugiej nie potrafiłem. Bez picia nie potrafiłem funkcjonować, czy to z kolegami, czy z dziewczyną, czy nawet sam. Każdy mój dzień wyglądał podobnie; budziłem się pijany, wychodziłem obierając kierunek najbliższego sklepu, dwa piwa na kaca, i dalej, aż mój organizm odmówił przyjmowania dalszych dawek. Każdy dzień uatrakcyjniałem jakąś używką. Nie było chwil z rodziną. Zastanawiałem się, dlaczego przeżyłem upadek z okna. Wiele osób pytało mnie, dlaczego piję. Za każdym razem zbywałem ich sloganami ,,bo lubię” bądź ,,mam ochotę” i tak to się toczyło. Picie stało się dla mnie już męczące i mega uciążliwe, niestety, moja rozłąka z piciem była niemożliwa. Pamiętam, jak wiele osób ostrzegało mnie, że to wszystko źle się skończy, jeśli się nie ogarnę. Ja myślałem, że tylko mnie straszą. Miałem wszystko w głębokim poważaniu, wyzbyłem się uczuć, byłem zimny jak lód. Wychodziłem po cichu z domu, wracałem całkowicie pijany śpiewając piosenki klubowe. Był taki okres, że nie miałem ochoty pić na mieście, wiec robiłem to na klatce chodowej. Sąsiedzi, widząc to, często nawet słowem się nie odzywali. Przypuszczam, że było to podyktowane strachem przed kolejną awanturą, której za wszelką cenę chcieli uniknąć. Czułem się osamotniony, czułem w środku pustkę. Nie rozmawiałem o tym z nikim, nawet z rodzicami. Do dziś alkohol zostawił ślady na mojej psychice. Mam tak, że nawet teraz mi go brakuje. Tak działa uzależnienie. Tak blisko, a tak daleko Dwa miesiące przed poprawczakiem znalazłem się w psychiatryku w Bolesławcu. Wielokrotnie zastanawiałem się, jaki jest sens mojego życia. Przecież cały czas miałem tylko pecha. Jak się później okazało, to właśnie przez alkohol nie potrafiłem dostrzegać szczęścia. Zacząłem się nawet zastanawiać nad zakończeniem tego epizodu, jakim było moje nieszczęsne życie. Nie pomyślałem, co mogliby czuć moi rodzice. Do tej pory mniemałem, że moje życie, to moja sprawa. Popełniałem błąd za błędem wypowiadając słowa, których do dziś żałuję. Działałem na własną niekorzyść. I tak, w przeciągu kilku lat z pracowitego, miłego, fajnego chłopaka stałem się nieznośnym egoistą, kłamcą i człowiekiem, któremu na nic niczym nie zależy. Wielokrotnie pytany jak sobie wyobrażam dalsze życie, odpowiadałem: ,,jakoś to będzie”, ,,jakoś dam radę”, ,,mam to gdzieś”. Kto by pomyślał, że tak się zmienię? Lata lecą, ja zmądrzałem. Dziś walczę z nałogiem, który doprowadził mnie do utraty człowieczeństwa, a wielu innych nawet do śmierci. Wielokrotnie biłem się z myślami, co by było, gdyby… Na cale szczęście, pomimo tych rzeczy, które zrobiłem, nikt nie doznał poważniejszego uszczerbku. I choć nadal jest mi ciężko, to myślę, że najgorsze jest za mną. Wiem, że mogę spokojnie budować przyszłość i to tymi samymi rękami, którymi jakiś czas temu tyle zniszczyłem. Codziennie mam w głowie jedną, najważniejszą myśl. Jest to myśl o szczęśliwym zakończeniu całej nieszczęśliwej historii. Ta myśl napędza mnie do działania, dzięki czemu działam bez przerwy i nie mogę się poddać. Cała ta historia nauczyła mnie tego, że człowiek uczy się przez całe życie i wciąż zdobywa potrzebną do życia wiedzę. Niby nic się poważnego nie stało a jednak coś zaważyło na mojej psychice. I jeszcze konkluzja: Czy sport to zdrowie? W moim przypadku się nie sprawdziło. Na zakończenie tej całej historii chciałbym jeszcze raz podziękować za możliwość podzielenia się przeżyciami i z tego miejsca chciałbym serdecznie pozdrowić moją najlepszą Wychowawczynię z języka polskiego Panią Marią C., która dała mi pomysł i zmotywowała do napisania. Dziś buduję swoje życie od nowa, a co mnie dalej czeka, to pokaże najbliższe lato. Powinno być lepiej. Zaszło tak wiele zmian. Świat już nie będzie taki sam. Tyle ludzi odeszło. Na ile zmieni się świat, moje życie? Boję się o moją najbliższą rodzinę, drżę i liczę ilość zarażonych koronawirusem osób w mojej miejscowości, województwie, kraju i świecie. Nikt nie może mnie odwiedzić, ja również. Wszystkie wyjazdy są wstrzymane. Nie wiemy, jak to długo potrwa. Pozostaje kontakt telefoniczny i internetowy. Boję się. Naprawdę. Po raz pierwszy w życiu. Jestem bezsilny. Nic nie mogę zrobić. Nic nie zależy ode mnie. Na nic nie mam wpływu. Czasami myślę, czy to nie kara za postępowanie takich, jak ja. Mrowie przechodzi mi po plecach. W tej chwili nic się nie liczy. Tylko zdrowie i życie moich ja mogę teraz zrobić? Myję dokładnie ręce i zachowuję wszelkie zasady bezpieczeństwa według procedur sanitarno-epidemiologicznych. Czekam, aż otworzy się granica określona murami zakładu poprawczego, w którym przebywam i będę mógł wyjść, wyjechać. Teraz korzystam w myślach z internetowej strony (#LotDoDomu). Mam nadzieję i głęboko w to wierzę, że niedługo ten horror się skończy i wtedy zacznę drugie życie. Patryk Zakład Poprawczy i Schronisko dla Nieletnich w Głogowie Autor pracy: Patryk M. lat 18, uczeń klasy VIIIb Opiekun: Maria Ciosek – nauczycielka języka polskiego w Zakładzie Poprawczym i Schronisku dla Nieletnich w Głogowie
Jestem razem ze swoj± dziewczyn± już od 5 lat. Mamy dwu rocznego syna. Niestety Nie układa nam się za bardzo od jakiego¶ czasu. Dużo sie kłócimy rzadko uprawiamy seks oraz niewiele czasu razem twierdze że to jej wina. Pewnie moja również po czę¶ci. Mimo to kocham j± i syna. Zauważylem że od kilku dni ukrywa swój telefon jako¶ dziwnie. Gdy przedwczoraj go przypadkowo podnioslem to zauwazylem wiadomosci na facebooku od jakiego¶ kolesia. Rozmowa od góry była skasowana a na dole bylo napisane : "zawsze cie kochalem ale nigdy ci tego nie wyznałem." Itp itd. Jakie¶ ciotiowskie wyznania jakiego¶ frajera.. Powiedziala mi ze to jej stary kolega ktory mieszka w Azji. Zapytalem sie jej dlaczego usunela to co ona napisala? Odpowiedziala iż usunęła to ponieważ napisala temu koledze ze nie jest do konca zadowolona z jej zwiazku ze mn± i nie chciala żebym to przeczytał przypadkiem. Powiedziala że to nic takiego. A ja na to że to nie tak bo nie podobał mi sie ten fakt że chciala przedemn± ukryć te wiadomosci. Jak jakis frajer jej pisze ze j± kocha to powinna od razu mi to pokazać. Mój kumpel powiedzial mi to samo : jak kto¶ normalnej zajętej lasce pisze "kocham cie" to powinna odpisać : "nie pisz mi takich rzeczy bo ja mam chlopaka" i mi o tym powiedziec. Nie odzywalem sie do niej przez caly dzien oraz ja zignorowalem jak ona probowala mnie przeprosic. Dzis jej powiedzialem ze powinna mu powiedziec zeby tak do niej nie pisal bo tak powinna postapic normalna kobieta na ladacznice by to ukrywały. Temu kolesiowi twardo pojechałem na fb i między innymi napisałem aby sie nie brał za zajęte kobiety. Jak my¶licie powinienem jej wybaczyć? Czy nadal potrafilibyscie jej zaufac? To niby nic ale skoro ukrywa co¶ przedemn± na fb to moze za niedługo mnie gdzie¶ w barze(rzadko wychodzi). Strona 5 z 6 Eleni dnia sierpnia 19 2015 09:06:49 Moim zdaniem to jest sygnał, że cos zaczyna sie psuć w Waszym zwiaku. I jezeli teraz to zbagatelizujecie to pewnie czeka Was rozstanie w niedalekim czasie. Szczera rozmowa potrafi zdziałac cuda, szkoda ze w moim przypadku bylo juz za pozno... dlaczego nie potrafimy ze soba rozmawiac??, zyjemy w pędzie , i coraz mniej czasu sobie poswiecamy, a potem przychodzi zderzenie ze sciana... ze juz jest za pozno, cos sie wypalilo, ze te kilka lat gdzies nam uciekło. nie dostrzegamy, nie doceniamy, a przede wszytskim brak komunikacji sprawia ze jestesmy dla siebie obcy. sprobujcie ze soba szczerze rozmawiac i zaczac dbac o ta milosc, bo milosc sie pielegnuje. szkoda ze jestem madra po szkodzie, ale coz najwazniejsze to zdac sobie sprawe z wlasnych bledow. powodzenia. Ramirez dnia sierpnia 20 2015 00:05:55 szkoda ze jestem madra po szkodzie, ale coz najwazniejsze to zdac sobie sprawe z wlasnych bledow. Czasem trzeba stracić, by co¶ zyskać. Np. samo¶wiadomo¶ć tego, co jest ważne - wtedy ustawiaj± się wła¶ciwe priorytety, dla kolejnego podej¶cia. Życie jednak jest przewrotne, i gdy już jeste¶my przekonani, że nic nie może nas zaskoczyć - dostajemy kolejn± lekcję od życia. Ta szkoła rzadko się kończy - ale przynajmniej b±dĽmy w niej dobrymi uczniami... B40 dnia sierpnia 20 2015 08:53:01 Milordzie chyba aż tak żle mi nie życzysz . To cytat wymiany zdań sprzed 3,5 roku. Wymiany zdań która była pretekstem do odsunięcia się ode mnie. Każdy powód jest dobry. I rozczaruję u mnie wszystko OK. Dobrze jak nigdy przedtem. Jak napisał Ramirez "czasami trzeba co¶ stracić by co¶ zyskać". Tomaszu napisałe¶: Zauważ że sytuacja ta jest delikatna i nie przejrzysta - nie złapałem żony w łóżku z innym facetem. NIE PU¦CIŁA SIE!! Więc komentuj adekwatnie do zaistniałej sytuacji. Więc uwierz na słowo. Puszczenie to najmniejszy problem z którym trzeba się zmierzyć. Czasami słowa, ¶wiadomo¶ć kim się było jest trudniejsze do ogarnięcia "po". Jedno gdzie trafiłe¶ to to że mam przykre do¶wiadczenia. Pozostałe o przepełnieniu zło¶ci± jak kul± w płot. Jeste¶ tu od niedawna więc pozwól że wyja¶nię. Jestem jednym z tych którzy doradzaj± ratuj zwi±zek jeżeli jest chociaż cień szansy (tak gwoli wyja¶nienia). Masz racji że do zdrady nie doszło i tu się ciesz. Czy był to internetowy flirt - tak był. Czy do zdrady by doszło gdyby¶ w porę się nie zorientował - z dużym prawdopodobieństwem. Czy powiniene¶ mieć oczy z tyłu głowy? Z CAَ PEWNO¦CIˇ. Jak napisałem ja zbagatelizowałem "internetow± znajomo¶ć" i zapłaciłem za swój bł±d. Czego Tobie nie życzę. Piszesz o "nieprzejrzystej sytuacji". Każde danie które nie pasuje do Twojej wizji zwi±zku kwitujesz NIEPRAWDA. Osobi¶cie pomagałem namierzyć kilku zdrajców z forum. I uwierz zachowania Twojej dziewczyny były bardzo przejrzyste zarówno sprzed jak i po odkryciu flirtu FB. Przeczytaj sobie może artykuł o niedokończonych miło¶ciach (jest gdzie¶ na forum) tam wyja¶niony jest mechanizm działania zwi±zków z osobami z przeszło¶ci. Osobi¶cie uważam że dużo racji w tym co pisze ma Apologises: Milordzie, jego księżniczka od dłuższego czasu żyje obok, nie upomina się o zainteresowanie, dotyk, seks, rozmowy, spędza czas na necie. Ona już nie jego. Zakochana w kim innym, a Tomek jest tylko zaopatrzeniowcem i ojcem dziecka. Klasyka. Może na rzęsach stan±ć z bukietem złotych róż i nic nie wskura. I tu widzę powód jej focha "po" ujawnieniu flirtu FB. I chłop ma rację. Nie wiesz ilu z nas kupowało róże, zabierało na kolacyjki itp. W tym czasie, czasie rozwijania fascynacji (która miała miejsce u Ciebie) nasze największe starania nic nie daj±. Ich jedna głupota, SMS na poziomie 14 latka więcej znaczy niż SPA w Bukowinie. Miałe¶ fart że w porę się zorientowałe¶ i dobra rada. Oczy z tyłu głowy. A przysięgi, deklaracje naszych partnerów. Kto ich nie słyszał. Odno¶nie udziału partnerki w flircie był czynny. Nie była tylko obiektem była jego uczestnikiem. Ale jak widzę przyj±łe¶ wersję partnerki - jako bardziej wygodn±. Możesz się starać rozwi±zać kryzys w zwi±zku ale bez chęci obojga nic z tego nie będzie. Czasami pomy¶l kto w zwi±zku jest dawc± a kto biorc±. milord dnia sierpnia 20 2015 13:27:01 Człowieku b40 Dawno nie miałem wtedy takiej burzy w mysleniu. Niech Ci się darzy i Bozia w dzieciach wynagrodzi wszystkie Twoje krzywdy Pamiętam prawie wszystkie w±tki o niedokończonych romansach. Paskudna sprawa... Nie dlatego, że tamten cyc napisał to czy tamto. Pisz±c wprost. Ten skurwiel nie pozwala dziewczynie Tomasza o sobie zapomnieć! To jak trzykrotka. Choćby¶ nie wiem jak rył w ziemi to zapomnij, że nie odro¶nie. Jest kilka tylko słów, ktore mog± być w tym wypadku pestycydami. *spierdalaj skurwysynu i nie pisz, nie dzwoń bo dodałam cie do czarnej listyr4; No i konsekwencja. Jak to nie pomoże to już chyba nic Deleted_User dnia sierpnia 20 2015 14:32:24 On nie pozwala, czy ona nie chce zapomnieć? Je¶li Tomek od zawsze był zamiennikiem, to ciężki jego los. Komentarz doklejony: No i założenie o niedokończonym zwi±zku może być dobre, choć ten były nie musi być tym z fb. Kolejny zamiennik pasuj±cy do "ideału. milord dnia sierpnia 20 2015 20:13:13 Apologises Ludzie nie wiedz± lub nie chc± wiedzieć o tym, że ideałów nigdy nie było i nie będzie. Albo się akceptuje rzeczywisto¶ć albo Deleted_User dnia sierpnia 20 2015 20:27:55 Albo pogrywa się w kulki z tymi co my¶l±, że s± najbliżsi i jedyni milord dnia sierpnia 20 2015 20:44:08 Daj spokój. Też się dałem nabrać tomaszpol dnia sierpnia 21 2015 09:11:53 Rozpisujecie sie w złym kierunku. Nie ma tu żadnych zamienników. Ten kole¶ to stary znajomy, którego od lat nie widziała i od lat nawet nie mieszka w tym samym kraju co my. Na 90% nawet nigdy i tak by sie nie spotkali. Załóżmy że mój zwi±zek z ni± by sie rozpadł. Po tym jak napisał że j± kocha to może jak by kiedy¶ był w kraju i sie odezwał do niej to być może zrobili by jeden numerek i kole¶ by sie zmył. I tak by nie byli razem! Ja z moj± dziewczyn± mieszkam w Irlandii a koke¶ pochodzi z Anglii(z jej rodzinnego miasta) i obecnie przebywa w Azji. Nie ma opcji aby oni kiedykolwiek byli razem - to jedynie nic nie znacz±cy pasożyt którego trzeba rozdeptać A swoj± drog± to my¶le że dobrze zrobiłem tak agresywnie reaguj±c po odkryciu tych jej wiadomo¶ci. Być może jeżeli przyj±ł bym to ze spokojem to pomy¶lała by że jestem ciota a ona może robić sobie chce bo ja i tak z ni± zostane. Jak facet daje sie owin±ć kobiecie wokół palca to wtedy dla kobiety robi sie nudny, nieatrakcyjny, uchwytny i w rezultacie tego zostaje porzucony. Mam swoje lata i wiem że kobiety trzeba krótko trzymać. W przeszło¶ci moja pierwsza dziewczyna zdradziła mnie jak wyjechała za granice. Jeżeli jaki¶ inny facet stara sie do naszej żony podwalać to nasz± rol± jako facetów jest powiedzieć mu wypierdalaj i jak sie da to przywalić mu w ryj, zmieszać z błotem oraz mieć pewno¶ć że ten pasożyt nie będzie miał dostępu do naszego życia. Jak kto¶ już powyżej m±drze napisał że SMS na poziomie 14 latka jest w stanie już oczarować kobiete. Dlatego nie można do końca kobietom ufać lecz wzi±ć rzeczy w swoje ręce. Deleted_User dnia sierpnia 21 2015 10:17:36 Dalej szamotasz się między tym co chcesz by było, a tym czego boisz się dowiedzieć. I powolutku odkrywasz kolejne niespodzianki. Jeste¶ w szoku po odkryciu tych rozmów, chcesz wierzyć, że wszystko będzie dobrze. Prawdopodobnie większo¶ć komentarzy zrozumiesz dopiero za jaki¶ czas. Nie Ty jeden, do mnie też sens wypowiedzi innych dotarł dużo po czasie. Przyjmij na razie dla własnego dobra, że z boku widać lepiej, Ty jeste¶ za bardzo zaangażowany, aby dostrzec detale. Po pierwsze nie jeste¶cie par± od zawsze, Ty masz swoj± przeszło¶ć i Twoja dziewczyna ma swoj± przeszło¶ć. Nie porwałe¶ jej z zakonu, więc licz się z faktem, iż przed Tob± byli inni. Który¶ z tych facetów był niespełnion± miło¶ci± Twojej dziewczyny, a ona sama nawet może sprawy nie zdawać, jak bardzo pod¶wiadomie szuka i porównuje mężczyzn do tego jednego. Nawet go¶ć którego teraz spławiłe¶ teraz był tylko prób± szukania tego jednego wymarzonego. To nie ten sam człowiek którego po cichu kocha i o którym wci±ż pamięta! Ty sam też jeste¶ tak± namiastk± jej byłej miło¶ci. Przykre, więc trudno Ci będzie się z tym pogodzić. Jeste¶ tylko jedn± z opcji, dobry opiekun, ojciec, nawet przyjaciel, ale nie ten jedyny. Dlatego w mózgu jest przyzwolenie na szukanie "prawdziwej" miło¶ci, na flirtowanie, romanse, zdrady. Będziesz musiał tak długo pilnować swojej dziewczyny, być psem na łańcuchu dopóki ona sama nie rozliczy się ze swoj± przeszło¶ci±. Dopóki nie zrozumie jak krzywdzi w ten sposób siebie, Ciebie i jakby nie było wasze dziecko. Jedn± ręk± karmi i tuli waszego syna, drug± klepie w klawiaturę z byle frajerem. Dla niej nie problem wytłumaczyć przed sob± jaka jest nieszczę¶liwa i usprawiedliwić wszystko. Raz Cię zdradziła, wybaczyłe¶. Teraz wykryłe¶ flircik, strzeliła focha, a Ty strzelasz sobie w kolano, bo za mało zdbałe¶! Przejrzyj na oczy, bo jeszcze chwila ,a na poczuciu winy (FAŁSZYWYM) bezwiednie pozwolisz jej na wszystko, ł±cznie z pomiataniem, robieniem kasy, oporz±dzeniem domu i wychowaniem syna. Nie zaczniesz teraz dbać o siebie i syna, to nie zaczniesz nigdy. Każdy ma swoje granice, gdzie s± Twoje? Była mowa o inwestowaniu w zwi±zek. Nie kupuje się akcji firmy, która jutro ogłosi plajtę. Strona 5 z 6 Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze. Dodawanie ocen dostępne tylko dla zalogowanych się zalogować lub zarejestrować, żeby móc dodawać oceny. Brak ocen. Logowanie Nie jeste¶ jeszcze naszym Użytkownikiem?Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować. Zapomniane hasło?Wy¶lemy nowe, kliknij TUTAJ.
Więcej wierszy na temat: Życie « poprzedni następny » tak od święta myślę sobie jeśli ze mną wam tak dobrze to dla siebie też coś zrobię żeby się o duszę otrzeć piórem bębnię w pusty notes żeby siebie sobie zgłośnić nie odłożyć się na potem no i żeby trwać radośniej myślę sobie jak to człowiek żeby z deszczem dziś nie zgrudnieć to dla siebie też coś zrobię ważne żeby przed południem piórem bębnię w pusty zeszyt od niechcenia coraz głośniej bardzo chciałem lecz niestety trzeba czekać aż do wiosny a więc w ranek tak pochmurny nic dla siebie tylko pióra głos no i tekst ten trochę durny trochę to przecież zawsze coś Napisany: 2016-12-26 Dodano: 2016-12-26 11:19:50 Ten wiersz przeczytano 602 razy Oddanych głosów: 13 Aby zagłosować zaloguj się w serwisie « poprzedni następny » Dodaj swój wiersz Wiersze znanych Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński Juliusz Słowacki Wisława Szymborska Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński Halina Poświatowska Jan Lechoń Tadeusz Borowski Jan Brzechwa Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer więcej » Autorzy na topie kazap Ola Bella Jagódka anna AMOR1988 marcepani więcej »
Tekst piosenki: Niby nic, tak sobie szedł Szedł za nami gdzieś het Aż na ławce siadł jak widz I patrzył niby nic Niby nic, a jednak coś W głowie swej knuł ten gość Kto mu kazał przy nas tkwić I patrzeć niby nic? Idź już, drogi panie Rzuć to podrywanie Nas nie schwytasz na nie Idź już niby nic! Niby nic, a jednak coś Coś się za tym kryje Uśmiech mu nie znika z lic I patrzy niby nic Niby nic, a czemu tak Serce zaraz bije Czy doprawdy musi bić Przez takie niby nic? Idź już, drogi panie Rzuć to podrywanie Nas nie schwytasz na nie Idź już niby nic! Niby nic, a cały świat Sobą nam zasłonił Kto mu kazał przy nas tkwić I patrzeć niby nic? Cóż to, drogi panie? Niechże pan zostanie Cóż za uciekanie Stąd tak niby nic! Kto mu kazał tak iść? (x3) Dodaj interpretację do tego tekstu » Historia edycji tekstu
niby nic a jednak coś