🎃 Zdradziłam Męża Na Weselu

To nie był romans w pracy, ale opowiem. Widziałam jak na weselu mąż mojej koleżanki obłapiał koreankę, żone jednego gościa co był na weselu. On mnie zobaczył, widział, że widzę. Łamałam się długo co robić, przecież to moja Kamilka, ona musi wiedzieć, że on ją robi w bambuko. Zakupy domowe. Jesień życia. Horoskopy i loterie. Zdrowie i kondycja. Ciąża. Dzieci. Oto Fabienne, Etiennette i Vivienne - córki Michała Wiśniewskiego - Etiennette i Vivienne - są już nastolatkami, a trzecia, Fabienne, jest już dorosłą kobietą. Piosenkarz na ślubnym kobiercu stawał już pięć razy i jest ojcem szóstki dzieci. Żona zdradziła mnie na weselu ze swoim dalekim kuzynem”. „Po godzinie zorientowałem się, że nigdzie nie ma Anity. Postanowiłem wyjść i jej poszukać w ogrodzie. Szedłem przed siebie, prosto do altanki w głębi ogrodu. Przez ażurowe ścianki widać było białą suknię. Wstrzymałem oddech i podszedłem bliżej. Rosjanie zostawili kartkę na grobie rodziców Putina. Mocne słowa. Kobieta.wp.pl, 02.10.2022. Świat obiegła fotografia grobu Władimira i Marii Putinów - rodziców rosyjskiego prezydenta. Widzimy na niej liścik zostawiony przez aktywistów. W ten sposób grupa Rosjan wyraziła swój sprzeciw wobec wojny w Ukrainie oraz polityki Władimira I to na własnym ślubie!" - Sprawdzone. Brata mojego męża zobaczyłam po raz pierwszy na naszym weselu. Zauroczył mnie "Zakochałam się w bracie mojego męża. I to na własnym ślubie!" "Przy Tomku czułam się bezpieczna i kochana. Bez chwili wahania zgodziłam się za niego wyjść. Byłam pewna swojej decyzji do chwili, kiedy w Spędziliśmy upojne popołudnie. Zdradziłam męża i wcale nie było mi z tego powodu źle. Na te kilka godzin przeniosłam się w czasie do tamtych wspaniałych lat, kiedy byłam wolna i szczęśliwa. Bez nudy, obowiązków i pretensji. Kocham męża, nie chcę od niego odchodzić, ale czy jednocześnie mogę się spotykać z Piotrem? Gdy kuzynka poleciła mnie na zastępstwo w firmie zajmującej się sprzątaniem biur, zaczął mi dokuczać. Dziewczynki były już w miarę duże, praca na kilka godzin popołudniami i z dość elastycznym grafikiem. Ja potraktowałam to jako szansę na powrót na ścieżkę zawodową. Dla Marka to był powód do śmiechu i szyderstw. Oliwia miała swój wieczór panieński w ubiegłą sobotę. Chociaż tego nie planowała, zdradziła narzeczonego. Za kilka dni ma się odbyć ślub, ale dziewczyna nie wie, czy nie powinna wyjawić sekretu. Oto jej wyznanie. - Los lubi płatać nam figle. Zawsze starałam się przestrzegać zasad moralnych, a zwłaszcza wierności. Ale nie – ty zgadzałeś się na wszystkie moje szalone eskapady. Nie sprawdzałeś, gdzie wyjeżdżam, z kim, po co. A mnie nosiło. Pół biedy, gdy jechaliśmy gdzieś całą bandą, ale zdarzały się przecież i inne. Tak jak wtedy, gdy na spływ kajakowy pojechałam tylko z Grześkiem. Ja nie miałam żadnych obowiązków, ty wiele. • Zdradziłam męża na weselu córki. Gdy on wirował na parkiecie, Babciny sposób na leczniczy i słodki napój. Kobieta.wp.pl, 08.09.2020. Jak zwracać się do teściowej? "Jak ktoś ma problem z mamo, to niech udaje niemowę" Kobieta.gazeta.pl, 13.11.2022. Wejście w związek małżeński to nie tylko poważna decyzja spędzenia przyszłości z jednym partnerem lub partnerką, ale też powiększenie rodziny. Może czuje się zraniony, a na pewno tak jest, czuje żal, gniew, poczucie krzywdy. Mężczyźni gorzej znoszą zdradę małżonki. Na początku, chcą naprawiać, uważają, że da się to naprawić, że ich to nie rusza. Po czasie dopiero uświadamiamy sobie jak wielką krzywdę zrobiła nam żona. ynAFbQz. fot. Adobe Stock, VadimGuzhva Jego usta smakowały kawą z mlekiem. Nie powinno mnie to dziwić, zważywszy na fakt, że zaledwie kilkanaście minut wcześniej raczyliśmy się nieopodal właśnie tym napojem. Tylko że wtedy zupełnie nie czułam jego smaku, całkowicie skupiona na tym, co miało się wydarzyć za chwilę. Kiedy mijaliśmy portiernię i wchodziliśmy na piętro, odnosiłam wrażenie, że recepcjonistka patrzy na mnie z potępieniem. To oczywiście bzdura, pracownicy hotelu widują przecież większe sensacje niż para jeszcze w miarę młodych ludzi podążająca do pokoju. Widziałam, że Łukasz też się denerwuje, że ma tremę. Wcale tego nie ukrywał. To był przecież nasz pierwszy raz… W każdym razie mój na pewno, bo o jego życiu wiedziałam tyle, ile zadeklarował. Kiedy otwierał kluczem zamek, miałam ochotę uciec. A jednak weszłam do środka. Czułam się tak, jakbym przekraczała nie tylko próg pokoju, ale jednocześnie jakąś granicę. – Nie wiem, czy ktoś ci to już mówił, ale jesteś niesłychanie seksowna… – zamruczał niskim głosem mój towarzysz. – Rzadko to słyszę – szepnęłam. Obawiałam się, że jeśli powiem coś normalnym tonem, głos mi się załamie. Staliśmy w wąskim przejściu prowadzącym w głąb pokoju, a on wciąż mnie całował. Mimowolnie, wręcz odruchowo, oddawałam pocałunek, wciąż czując się niesłychanie dziwnie. – Zupełnie jakby to się działo we śnie – powiedział cichutko, odrywając się ode mnie. Czyli on też?! To dobrze, bo już myślałam, że ze mną coś jest nie tak… Łukasz pochylił się, pocałował mnie w szyję, a dokładnie w miejsce, gdzie przechodzi ona w ramię. Trafił na punkt wyjątkowo u mnie erogenny, dreszcz przeniknął moje ciało. Łukasz to wyczuł i zinterpretował po swojemu. – Nie musimy się spieszyć... – wyszeptał z czułością. – W ogóle nie musimy nic robić, jeżeli nie chcesz… Czasem przeklinałam ten mój wewnętrzny radar Chciałam zaprotestować, wszystko wyjaśnić, ale zabrakło mi śmiałości. A on pociągnął mnie do środka. Usiedliśmy na niewielkiej kanapce. Położył mi rękę na kolanie, zupełnie odsłoniętym, bo dół sukienki podjechał mi wysoko, ślizgając się po pachnącej skórze. – Nie musimy się spieszyć – powtórzył, a potem zaczął mnie pieścić delikatnie, wręcz nieśmiało, jakby obawiał się, że każdy śmielszy gest wywoła mój protest. I muszę powiedzieć, że podobała mi się taka delikatność… Odchyliłam głowę, położyłam ją na oparciu, zaczęłam się odprężać. Nasz układ był jasny: seks bez zobowiązań. Jedno erotyczne spotkanie i koniec. Ja miałam męża, on był żonaty, niczego przed sobą nie ukrywaliśmy. Tylko może pobudki do zdrady mieliśmy różne. Łukasz twierdził, że jego żona zupełnie straciła zainteresowanie sprawami łóżkowymi. Może tak, może nie. Mężczyźni potrafią wymyślać ciekawe i dość prawdopodobne historie, o czym przekonałam się parę razy podczas rozmów na portalu randkowym. Moim motywem była zemsta. Zemsta na moim ślubnym skaczącym z kwiatka na kwiatek. Od lat zdradzał mnie regularnie. Zaczął, kiedy urodziło nam się drugie dziecko. Uznał najwyraźniej, że teraz może sobie pozwolić na to i owo, bo przecież baba od niego nie odejdzie, nawet jeśli sprawa się wyda. A wydała się bardzo szybko, bo mój mąż wprawdzie był czarujący i potrafił sobie okręcać ludzi wokół palca, ale wcale nie umiał kłamać. A może umiał, ale innym, bo ja miałam doskonały radar wewnętrzny, który wyłapywał najmniejszy fałsz. I zdarzało się, że to przeklinałam, bo o pewnych rzeczach wolałabym nie wiedzieć. Po pierwszym razie oczywiście przysięgał, że to był zarazem ostatni, a on uległ słabości i więcej się to nie powtórzy. Uwierzyłam mu, wybaczyłam. Głupia… Potem był drugi raz, i trzeci, a kiedy go przyłapałam, nieodmiennie słyszałam zapewnienia, że to już się nie powtórzy. Aż doszło do tego, że przestał nawet o tym zapewniać. Powinnam odejść? Łatwo powiedzieć Mężczyzna może sobie odchodzić, ale kobieta ma dzieci, o które musi dbać, a ten mój nieszczęsny palant zarabiał całkiem nieźle – tak naprawdę utrzymywał rodzinę. Wprawdzie kiedy romansował, wydawał więcej na siebie, a zapewne też na hotele i prezenty dla kochanek, ale… No właśnie. Trudno odejść, kiedy człowiek ma poważne zobowiązania. Kiedy jednak dowiedziałam się, że uwikłał się w romans z moją dobrą znajomą, prawie przyjaciółką – miarka się przebrała… A może adekwatniejsze byłoby powiedzenie: przelał się kielich goryczy. – Co ty sobie w ogóle wyobrażasz?! – zaczęłam krzyczeć, gdy się wydało. – Nie sądzisz, że tym razem przesadziłeś, i to bardzo?! Wzruszył ramionami. Już się nawet nie krył ani nie udawał skruchy. Uznał, że skoro toleruję jego zdrady od lat, nic się nie zmieni. Koszmar i upokorzenie! Czułam się zbrukana, absolutnie zdruzgotana. Jakby ktoś napluł mi w twarz i jeszcze ze mnie okrutnie szydził. – Żebyś się nie zdziwił, jeśli ja też cię zdradzę! – wycedziłam przez zęby, panując nad sobą ostatkiem sił. Odpowiedział mi drwiący śmiech. – Spróbuj! A kto by cię chciał! Sucha jak szczapa, płaska jak decha, zero seksapilu… Wtedy po raz pierwszy dostał w twarz. Przez ułamek sekundy patrzył na mnie tak, jakby chciał mi oddać, a potem odwrócił się i wyszedł. Po chwili trzasnęły drzwi mieszkania. Pewnie poleciał się skarżyć swojej flamie. A ja zaczęłam szukać. Wiedziałam, że są portale randkowe i miałam nawet adresy, bo zdarzało mi się sprawdzać, gdzież to mężulek buszuje, kiedy siedzi przy komputerze. Rzecz jasna, zawsze kasował historię, ale zapominał, że to ja mam w tym domu wykształcenie informatyczne i że na dysku nic nie ginie. Wiedziałam to już od pierwszej chwili Potrzebny był mi ktoś na jeden raz, bo chciałam się tylko zemścić, i to sama dla siebie; potwierdzić, że jeszcze ktoś „na mnie poleci”. Ale musiał to być ktoś mniej więcej w moim wieku, a nie wiecznie podniecony dwudziestoparolatek, gotów zaliczać wszystko, co się pod rękę nawinie. No i chodziło też o bezpieczeństwo. Pewnego dnia zaczęłam rozmawiać z Łukaszem. Zanim się spotkaliśmy, minęło parę tygodni. Umówiliśmy się najpierw na rozpoznanie przy kawie. I muszę powiedzieć, że kiedy tylko zobaczyłam w jego oczach błysk, wiedziałam, że to się skończy w łóżku. Podobałam mu się. Zresztą pisał, że nie interesują go młode siksy o wielkich pupach i biustach. (Inaczej niż mojego męża). – Ale wiesz, że to będzie tylko seks – zastrzegłam, przełamując wstyd. – Wiem – odparł poważnie. – Ja też nie chcę burzyć sobie życia. Tylko seks. Skłamałabym, gdybym powiedziała, że nie było wspaniale. Było. I to już za pierwszym razem, chociaż przygotowałam się psychicznie na to, że coś może nie pójść. Trema, wyrzuty sumienia… Jednak wyrzuty sumienia ucichły, kiedy pojawiło się mocne podniecenie, a i trema zniknęła, gdy postanowiłam poddać się biegowi wydarzeń. Łukasz był niesamowicie delikatny, a przy tym czuły i dbał o to, aby to przede wszystkim partnerce było dobrze. Nie przywykłam do tego, żeby ktoś traktował mnie jednocześnie jak relikwię i obiekt szalonego pożądania. I wiedziałam, że naprawdę mu się podobam. Ze swoim już nie dwudziestoletnim, ale wciąż kształtnym ciałem, z niewielkimi, lecz wcale nie tak bardzo płaskimi piersiami… A potem nadciągnęły odepchnięte wyrzuty sumienia. Leżeliśmy obok siebie, skupieni na własnych myślach. Tak, zrobiłam to, dokonałam aktu zemsty! Tylko cóż z tego? Mój latawiec nawet się o tym nie dowie, bo zrobiłam to tylko dla siebie. A gdyby się nawet dowiedział… Czy poczułby takie upokorzenie, jakiego ja doświadczyłam przez jego skoki w bok? Wątpię. Może by mnie nawet wyśmiał. Spojrzałam na Łukasza. Wzrok miał wlepiony w sufit, w pewnej chwili ciężko westchnął. – Co, żałujesz? – spytałam nieco kpiąco, nieco napastliwie. – Gorzki smak zdrady? – To było tylko niezobowiązujące spotkanie, pamiętasz? – odparł spokojnie. Musiałam przyznać, że miał klasę. Inny by coś odwarknął na taki mój ton. – Pewnie, że pamiętam – powiedziałam nieco już łagodniej. – Ale i tak żałujesz? – Nie rozumiesz – pokręcił głową.– Jeśli czegoś żałuję, to tego, że mamy się nigdy więcej nie spotkać. Spodobało mi się. I to bardzo. Jesteś niesamowita, seks z tobą to kosmos. Zbierał się w sobie przez chwilę. – Spotkamy się jeszcze kiedyś? – zapytał w końcu. – Proszę. Taki dobry początek nie może być końcem Gdy przełykałam, poczułam gulę w gardle. Zaskoczył mnie. Odetchnęłam kilka razy, zanim mu odpowiedziałam. – Oboje musimy to przemyśleć, nie uważasz? Mowa była o jednym razie. Nie wiem, czy jestem gotowa na coś dłuższego. – Rozumiem – powiedział cicho. – Nie będę naciskał. Umówmy się, że napiszesz do mnie, jeśli się zdecydujesz, dobrze? A jeśli się nie odezwiesz, będę wiedział, że to koniec. – Niech tak będzie – zgodziłam się. – Naprawdę muszę sobie to przemyśleć. Jeszcze sama nie wiem… Ale już kiedy wypowiadałam te słowa, wiedziałam, że najdalej godzinę po rozstaniu wyślę do niego SMS-a. Taki dobry początek nie mógł być końcem. Czytaj także:„Ona nie rozumie, że szantaż to nie miłość, a groźby to nie przejaw troski. Ale nie odejdzie, bo boi się nudy”„Żona walczyła z rakiem, a ja w tym czasie romansowałem z inną. To Lidka kazała mi się wyprowadzi攄Mąż zdradzał mnie z kim popadnie. Gadali o tym wszyscy, ale mnie nikt nie raczył poinformować” Panna młoda zdradzająca na własnym weselu to coś naprawdę okropnego. Jej świeżo upieczony mąż musiał czuć się okropnie, tak potraktowany, a w związku małżeńskim nie był jeszcze nawet roku. Ta kobieta naprawdę nie miała serca. Prawie uszło jej to na sucho, gdyby nie czujność matki pana młodego. To właśnie ona podzieliła się tą historią. Maciek i Agata znali się od liceum. Na początku tylko się kolegowali, ale wraz z biegiem lat ta znajomość przekształciła się w coś więcej. Na początku wszyscy powątpiewali w przyszłość ich relacji. Trzeba przyznać, wtedy szczególnie, wydawali się zupełnie do siebie nie pasować. Oboje mieli swoje, bardzo różne, grono znajomych, zupełnie inne zainteresowania. Panna młoda okazała się perfidnym człowiekiemKiedy skończyli szkołę, ich grona znajomych rozjechały się po Polsce. Wszyscy założyli, że Maciek i Agata nie będą razem długo. Okazało się, że nikt ich nie docenił. Kobieta już niedługo miała wystąpić jako panna młoda. o — Zawsze sobie myślałam, że są taką ładną parą — opowiada pani Renata, mama Maćka — że Agatka tak dobrze go rozumie. A tu coś takiego!Photo by Marius Muresan on UnsplashAgata okazała się zupełnie inna. Pani Renata jest osobą, która odkryła tajemnicę synowej i jako pierwsza poznała jej prawdziwy charakter. — To było podczas wesela, nawet nie tak późno może koło 22. Panna młoda gdzieś nam zaginęła, no więc poszłam jej szukać. No i znalazłam, znalazłam. Niestety! „Oby jej nie wybaczył”Panna młoda odnalazła się owszem. Na piętrze, z jednym ze swoich kolegów z pracy. — Ja wiedziałam, że to było podejrzane, jak chciała go zapraszać koniecznie — unosi się pani Renata. — Co to za znajomi, tacy z pracy. Na wesele? — komentuje. Jak się okazało, pani Renata miała rację. Okazało się, że jej synowa na własny ślub postanowiła przyprowadzić sobie kochanka. Kiedy kobiecie nie udało się namówić teściowej, by ukrywała jej tajemnicę, z kobiety wyszedł prawdziwy diabeł. Zaczęła zachowywać się agresywnie i wykrzykiwać w stronę starszej pani obelgi. Z własnego wesela wyszła jako pierwsza, ciągnąc za sobą kochanka. Jedyny kontakt, jaki nawiązała od tego czasu z mężem, to wysłanie kilku jadowitych smsów, w których opisuje, jak zdradzała go już od liceum. ZOBACZ ZDJĘCIA: został bardzo zraniony. była razem od liceum. ZOBACZ TEŻ:Proszek Zygmunta Chajzera przez 2 dni dostępny w jednym z najpopularniejszych dyskontówKobieta w sklepie zaczepiła matkę z małym dzieckiem. Wyszeptała do niego: „pożegnaj się z mamusią”Beata Kozidrak wyjawiła smutną tajemnicę. To bardzo przykreAnja Rubik w mocnych słowach o Jarosławie Kaczyńskim „Prezes uważa, że edukacja seksualna to demoralizacja dzieci”Kolejne minuty były jak horror na żywo. Właśnie ujawniono, co robiła kobieta z motorówki, gdy umierał Piotr Woźniak-StarakKrzysztof Jackowski przewiduje wielką porażkę. Ogromne zaskoczenie, przepowiedział wyniki wyborów do Sejmu

zdradziłam męża na weselu